"OPM" czyli OPINIE POMECZOWE (5)
„OPM” czyli OPINIE POMECZOWE nr 4
Witamy serdecznie w OPM-ie, czyli w opiniach pomeczowych. Tutaj będą mogli Państwo poczytać opinie pomeczowe zebrane od prezesów, trenerów, kierowników i samych piłkarzy.
Jeśli chcesz się podzielić wypowiedzią pomeczową wyślij ją na naszą skrzynkę:
Opinie proszę wysyłać do wtorku do godziny 21.00
ZAPRASZAMY !!!
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!
ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO "LOKALNA PIŁKA" OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:
- MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz klocków, filtrów)
- REMCAR (wymiana świec z dojazdem do klienta, wymiana klocków, tarcz, filtrów)
- SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne)
- GSM - ACTIVE (naprawa telefonów, zakup akcesoriów telefonicznych)
- SKLEP Z NAPOJAMI (na różne okolicznościowe przyjęcia - rabat dotyczy tylko napojów),
RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU Z WŁAŚCICIELEM !!!
=======================================================================================
IV liga śląska gr.1 Przemsza Siewierz – RKS Grodziec 1:1
Przemysław Oklejewski (trener Przemszy): Po pierwszej połowie żałowałem, że nie prowadzimy, a po zakończeniu spotkania cieszyłem się z punktu. Taka jest piłka, że jak nie strzelasz to tracisz. Goście to dobra drużyna i potwierdzili to zwłaszcza w drugiej połowie. Doprowadziliśmy do remisu w ostatniej minucie, należy to docenić i również docenić postawę drużyny po straconej bramce. Nie było załamania i spuszczonych głów tylko chęć wyrównania. Nikomu nie mogę dziś odmówić zaangażowania. Byliśmy dziś osłabieni brakiem pauzujących za kartki Burczyka i Bóla. Ponadto z powodów zdrowotnych nie grali Świerczyński i Wilk. Na początku drugiej połowy boisko opuścił kontuzjowany Sawicki... Na boisku jak w życiu nie zawsze jest kolorowo, ale nie można się poddawać i trzeba walczyć o swoje.
Bartosz Kubisa (trener RKS): Trzeba być szczerym patrząc z perspektywy 90 minut tych sytuacji. Jeden, drugi zespół stworzył bardzo dużo, ale adekwatnie tak jak Pan powiedział w pierwszej połowie Przemsza w drugiej my. Boli tylko ta bramka stracona w 90 minucie, ale z drugiej strony ostatnio my tak skarciliśmy Slavię, taka jest piłka gra się od gwizdka do gwizdka. Jeżeli spadnie koncentracja na chwilę to na tym poziomie traci się bramkę. Jako mecz mógł się on podobać, oby dwa zespoły pozostawiły sporo zdrowia na boisku, widzieliśmy dodatkowo szybkie tempo meczu. Myślę z perspektywy ławki, że sędzia trochę pogubił się przy tej sytuacji z początku drugiej połowy kiedy nie podyktował dla nas karnego, a on był. Gramy dalej, jednocześnie szkoda ponieważ gubimy punkty w meczach, które wydaje się że nam się układają. Naszym problemem są początki spotkań, które po prostu przesypiamy, w najlepszym przypadku pierwszy kwadrans w najgorszym nawet całą połowę. Ta motywacja z mojej strony, ze strony zawodników powoduje, że zaczynamy grać lepiej, natomiast patrząc z perspektywy całej rundy to gramy w kratkę, przeplatając dobre spotkania tymi słabymi. Gramy dla siebie i kibiców. Mamy pewien komfort, dobre miejsce w tabeli, ale sezon dla nas trwa i trochę punktów jest jeszcze do zdobycia. Można dodać i zgodzić się, że to spotkanie było meczem dwóch bramkarzy i dzięki nim mamy tylko dwie bramki, a nie osiem. Obaj prezentują wysoki poziom w tej lidze.
IV liga śląska gr.1 Szombierki Bytom - Gwarek Ornontowice 1:2
Łukasz Bereta (trener Gwarka): Jeśli chodzi o mecz to chcieliśmy zapomnieć o Pucharze Polski, a jednocześnie obawialiśmy się drugiego ciężkiego spotkania w tym samym tygodniu. Z przebiegu meczu Szombierki były lepszym zespołem, ale sytuacje były po naszej stronie, choć do końca drżałem żeby nie padła bramka wyrównująca. W pierwszej części, choć strzeliliśmy bramkę na 1-0 to rywal prezentował się lepiej. Przy wyniku 1-1 jedna akcja zdecydowała o wyniku kiedy Zdrzałek uderzył nie do obrony. Warto jeszcze wspomnieć o akcji trzy na jeden, kiedy mogliśmy dograć do pustej bramki, ale tak się nie stało.
IV liga śląska gr.1 MKS Myszków - Sarmacja Będzin 0:0
Piotr Trepka (trener MKS-u): Mieliśmy trochę lepsze sytuacje niż Sarmacja, dlatego jest to remis ze wskazaniem na nas. Trzeba jednak przyznać, że rywale stworzyli sobie dwie sytuacje i strzelili bramkę z pozycji spalonej. W końcu punktujemy i ważne też, że gramy na zero z tyłu. Zostało dziesięć spotkań do rozegrania, a tym samym 30 punktów do zdobycia. Teraz mega ważny mecz przed nami, niewątpliwie dla Żarek o wszystko, a dla nas o dalszą ucieczkę przed strefą spadkową.
IV liga śląska gr.1 Polonia Poraj - Unia Dąbrowa Górnicza 3:1
Rafał Psonka (trener Polonii): Pierwsza połowa przebiegła zdecydowanie pod nasze dyktando i skończyliśmy tą część spotkania dwa do zera jak najbardziej sprawiedliwym wynikiem. Najpierw Mazerant po trójkowej akcji wjechał do pustej bramki, po czym Kowalski uderzył z głowy po stałym fragmencie. Niestety w drugiej połowie zamieniliśmy się koszulkami z rywalami, który zmienił ustawienie i aż czterech zawodników przez co gniótł nas bardzo. Zostałem nabity i zrobiło się nerwowo bo wynik brzmiał 2-1. W końcu jednak przypieczętowaliśmy zwycięstwo bramką Swatka na 3-1. Pomimo zwycięstwa gratuluje też rywalom za postawę w drugiej połowie.
IV liga śląska gr.1 Warta Zawiercie - Zieloni Żarki 1:0
Tomasz Jarosz (trener Zielonych): Nasz rywal wymęczył to zwycięstwo, ale nie zmienia to faktu, że to zrobił strzelając bramkę praktycznie z niczego. Wicelider zagrażał nam w tym spotkaniu głównie po stałych fragmentach gry, poza tym uważam spotkanie za wyrównane. Niestety jechaliśmy na mecz w czternaście osób, mając na ławce Tomasz Stańczyka i dwóch trampkarzy. Z przebiegu meczu okazało się, że wszystkich zawodników musiałem wprowadzić na boisko. Tracimy kolejne bardzo ważne ogniwo zespołu Rafała Koteckiego po bardzo źle wyglądającej kontuzji, a o punkty musieli walczyć dwaj piętnastolatkowie, którzy nabierają szlifów w czwartej lidze. Jedyne pocieszenie przed arcyważnym meczem z MKS-em jest powrót do zespołu Glińskiego i Skrzypczyka.
-------------------------------------------------------------------------------------------
LO Katowice gr.1 AKS Mikołów – Fortuna Wyry 1:0
Marcin Molek (AKS): Śmiało można powiedzieć, że zrewanżowaliśmy się za ubiegłoroczną porażkę z Wyrami. Jak na spotkanie derbowe było dużo walki i ostrej gry, jak i chęci wygrania meczu. Argumenty sportowe były po naszej stronie. W pierwszej połowie mieliśmy przewagę, choć brakowało ostatniego podania. Próbowaliśmy strzałów z dystansu i po jednym z nich piękną bramkę zdobył Olaf Augustyniak. Początek drugiej połowy i daliśmy się zepchnąć do defensywy, było trochę nerwowo. Duża liczba stałych fragmentów gry i dośrodkowań mogła się dla nas źle skończyć. Jednak przetrwaliśmy ten okres gry i to znów my byliśmy stroną przeważającą. Wybornej sytuacji nie wykorzystał Gaga i mogło być po meczu. A tak do końca musieliśmy martwić się o końcowy wynik. Gratulacje dla zespołu za ogromną determinację i wolę walki.
Marek Mazur (trener Fortuny): Mecz derbowy z liderem przegrany 1 -0 po pięknej bramce przeciwnika. Pierwsza połowa dla AKS. Mieli kilka groźnych strzałów zza pola karnego i jak na lidera przystało prowadzili grę, ale druga połowa już wyrównana. Kilka sytuacji do zdobycia bramki, ale się nie udało i 3 punkty zostają w Mikołowie. Myślę, że remis byłby sprawiedliwym wynikiem. Gratulacje dla Mikołowa.
LO Katowice gr.1 Podlesianka Katowice - UKS Górnik MK Katowice 4:2
Damian Ostrowski (trener Podlesianki): Derby Katowic za nami. Można powiedzieć, że było w nich wszystko, co można najlepszego zobaczyć na boisku: dramaturgia, sporo bramek, bardzo dobry doping kibiców i wiele innych rzeczy. Zaczęliśmy spotkanie dobrze, bo od wywalczonego rzutu karnego, którego niestety nie strzelamy. Zespół MK zaraz po tym strzela bramkę, która delikatnie podcina nam skrzydła, jednak w pierwszej połowie udaje nam się doprowadzić do remisu i mimo jeszcze kilku okazji do zdobycia bramki schodzimy na przerwę z wynikiem 1:1. Druga część gry zaczyna się dla nas tak samo fatalnie jak pierwsza. Szybko tracimy bramkę po zamieszaniu w polu karnym, przystępujemy do huraganowych ataków na bramkę gości, co przynosi efekt w postaci 3 bramek. W efekcie zwyciężamy ciężko pojedynek derbowy.
Dawid Brehmer (kapitan Podlesianki): Spektakl piłkarski idealny dla licznie zgromadzonych kibiców. W meczu było dosłownie wszystko - piękne bramki, zwroty akcji, gra do ostatniego gwizdka i ciągły doping kibiców obydwu zespołów. Mimo wszystko, przebieg spotkania, to nie scenariusz, który zakładaliśmy przed spotkaniem. Pewnie wpływ na to miał niewykorzystany rzut karny, który mieliśmy zaraz na początku spotkania. Wyjście na prowadzenie dałoby nam spory asumpt w grze, a tak chwilę potem tracimy gola i zmuszeni jesteśmy walczyć ze skomasowaną obroną bardzo zmotywowanych gości. Drugi kluczowy moment, to nieuznana przez sędziego bramka do „szatni” na 2-1 i nadgorliwość sędziego linowego, który 30 sekund po zdarzeniu i rozegraniu wyśmienitej akcji zespołowej zakończonej golem zasygnalizował głównemu... źle wykonany aut przez gracza MK. Drugą połowę znowu zaczynamy od gonienia wyniku, po słabym zachowaniu w kryciu po stałym fragmencie gry. W ostatnich 20 minutach podkręcamy tempo niesamowicie i z wyniku 1-2 robi się 4-2! Brawo zespół!
Ireneusz Gabrysiak (Górnik MK): Bardzo dobry mecz w wykonaniu obu zespołów i uczta piłkarska. Na początku meczu rzut karny dla gospodarzy, ale Paweł Gulec broni. Wychodzimy na prowadzenie po precyzyjnym uderzeniu Dawida Jurowicza. Gospodarzom udaje się wyrównać i w pierwszej połowie jest 1:1. Wydaje się, że gospodarze pójdą za ciosem i szybko wyjdą na prowadzenie. Przeciwnie, to my mamy dwie sytuacje sam na sam, szkoda bo nie wykorzystane. Jednak po uderzeniu Dawida Honysza wychodzimy na prowadzenie i jest 2:1 dla nas. Sześć minut przed końcem gospodarze wychodzą na prowadzenie. My także mamy znakomitą sytuacje po pięknym rajdzie Daniela Lipoka, który mija trzech zawodników i minimalnie uderza nad poprzeczką. Przegrywamy po bardzo dobrym spotkaniu. Wspaniały dopingu z obu stron. Podkreślić trzeba także, że trudnym meczu do sędziowania. Dlatego pochwalić chciałem pracę sędziów. Na tym meczu jedna ciekawa akcja goniła drugą i nie było czasu na nudę. Takie mecze ogląda się z przyjemnością, za co moja drużyna została doceniona przez kibiców, za co serdecznie chciałem im podziękować. I zapraszam na kolejny mecz w wykonaniu MK Katowice.
LO Katowice gr.1 LKS Studzienice – Sparta Katowice 0:0
Tomasz Malcharek (trener LKS): Już w pierwszych minutach tego spotkania mogliśmy ustawić sobie ten mecz, ale nie wykorzystaliśmy dwóch dobrych okazji. Później mecz się wyrównał i raczej nie było klarownych sytuacji. Druga połowa to zdecydowanie nasza przewaga, której niestety nie potrafiliśmy udokumentować bramką mimo wielu świetnych sytuacji. Powinniśmy ten mecz wygrać i pozostaje po nim trochę niedosyt. Szacunek dla przeciwnika, bo jest to bardzo solidna i dobra drużyna. Aby wygrać mecz to trzeba strzelać bramki, a tu nam tego zabrakło. Jestem dumny z chłopaków, bo zagrali dobre zawody. Walczymy dalej o kolejne punkty.
LO Katowice gr.1 MKS Lędziny - Pogoń Imielin 2:2
Grzegorz Rajman (trener Pogoni): Nie będę ukrywał, że jestem mocno zdenerwowany po tym meczu. Po pierwsze byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą i zasłużyliśmy na zwycięstwo, po drugie przez ewidentny błąd sędziego straciliśmy bramkę w doliczonym czasie gry. O ile jeszcze pierwsza część spotkania była wyrównana z lekką przewagą gospodarzy, choć drużyna Lędzin nastawiła się tylko i wyłącznie na kontrę, a bramkę zdobyła po wyrzucie piłki z ,,autu", a myśmy swoje 2,3 dobre sytuacje nie potrafili zamienić na bramkę trafiając między innymi w poprzeczkę, to w drugiej połowie osiągnęliśmy bardzo dużą przewagę dokumentując ją dwiema bramkami Wojtaszaka i Samka wychodząc na prowadzenie. Szkoda, że nie zdobyliśmy bramki na 3-1, bo pewnie wygralibyśmy ten mecz, a tak jak wspomniałem na początku poprzez błędną decyzje sędziego, który dał początek akcji bramkowej i rzut wolny dla gospodarzy zdobyli oni bramkę wyrównującą w dużym zamieszaniu pod naszą bramką. Chciałbym pochwalić swój zespół, bo przystępowaliśmy do meczu derbowego po wysokiej porażce z Podlesianką, co bardzo nas zabolało i w mocno okrojonym składzie brak ( Tworuszki, Skrzypka, Dreszera, Maliny, Majewskiego), a pomimo tego pokazali, że są drużyną charakterną, wyzwolili w sobie sportową złość i rozegrali bardzo dobre spotkanie.
LO Katowice gr.1 Iskra Pszczyna - Sokół Wola 4:1
Robert Gąsior (Iskra): Dzisiaj w końcu zagraliśmy skutecznie, chociaż przy odrobinie szczęścia wynik mógłby być wyższy. Muszę pochwalić całą drużynę za zaangażowanie i wykonanie przedmeczowych założeń, gdyż wiedzieliśmy, że nie będzie to spacerek po tym, jak Sokół zagrał bardzo dobre spotkania z Podlesianką i Lędzinami, ale odrobiliśmy bardzo dobrze "zadanie domowe" i się udało. Cieszy fakt, że coraz lepiej układa się współpraca Darka Kota ze skrzydłowymi Zawadzkim i Witkiem, a także z Mąką i przede wszystkim z Leszczyńskim, który jest motorem napędowym tej drużyny. Z tyłu też bardzo dobra gra, bo nie byliśmy pewni jak to będzie wyglądało po słabym spotkaniu na Uranii. Jednak widać, że idziemy w dobrym kierunku i to najważniejsze. W każdym meczu będziemy grać o pełną pulę, bo nie mamy nic do stracenia, a swojego stylu zmieniać nie będziemy... Teraz już myślimy o sobotnim starciu z Pogonią Imielin, z którą to w rundzie jesiennej przegraliśmy u siebie 4:1, zobaczymy czy uda nam się zrewanżować.
Łukasz Biliński (trener Sokoła): Co tu dużo mówić. Bardzo słaby mecz w naszym wykonaniu. Straciliśmy bramkę w ostatniej minucie pierwszej połowy z rzutu rożnego. W drugiej połowie chcieliśmy zaatakować ale, szybko stracona bramka ustawiła już mecz i Iskra kontrolowała już wynik do końca dokładając kolejne bramki. Zagraliśmy bardzo słabo i zasłużenie gospodarze wygrali.
LO Katowice gr.2 Sośnica Gliwice – Rymer Rybnik 0:3
Piotr Wieczorek (trener Sośnicy): Do meczu z Rymerem przystąpiliśmy w mocno okrojonym składzie, więc szanse dostali zawodnicy, którzy mniej grali w tym sezonie. Mimo faktu, że przegraliśmy ten mecz 3-0 i przewagi gości, uważam, że drużyna pokazała wielki charakter i walkę do końca o każdą piłkę. Szkoda szczególnie dwóch ostatnich bramek, które straciliśmy w samej końcówce meczu. Gratuluje zwycięstwa drużynie z Rybnika i życzę awansu. My natomiast skupiamy się na następnym meczu, który zagramy z kolejnym z zespołem z Rybnika – ROW-em. Po czterech meczach bez zwycięstwa priorytetem będzie zdobycie 3 punktów w tym meczu.
LO Katowice gr.4 Sokół Orzech - Orzeł Miedary 0:8
Adam Krzęciesa (trener Orła): Obawiałem się tego meczu, bo do tej pory przeplataliśmy dobry mecz słabym. Na szczęście moje obawy były niepotrzebne, bo zagraliśmy jeszcze lepiej niż z Odrą w poprzedniej kolejce. Stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji i co cieszy, najbardziej wszystkie po bardzo ładnych akcjach i grze na jeden kontakt. Wszystkim należą się wielkie brawa za walkę i przede wszystkim grę w piłkę. Ładnie się to oglądało, a Karolowi który zdobył 6 bramek czapki z głów.... Za tydzień czeka nas mecz z Wojkowicami, który pokaże o co będziemy grać.
LO Katowice gr.4 Odra Miasteczko Śląskie – MKS Siemianowiczanka Siemianowice Śląskie 3:0
Krzysztof Budny (trener Odry): Bardzo cieszymy się z pierwszego zwycięstwa u siebie. Po fatalnym początku rundy zagraliśmy najlepsze spotkanie jak do tej pory. Drużyna zagrała bardzo mądrze, walczyła o każdy centymetr boiska. Strzelaliśmy bardzo fajne bramki, pokonaliśmy nie byle kogo, bo Siemianowiczankę, która nie przegrała jeszcze w tej rundzie. Ale od wtorku już przygotowujemy się na kolejny mecz.
Krzysztof Szybielok (trener MKS): Zagraliśmy bardzo słabe spotkanie. Daliśmy się zaskoczyć agresywnie grającej drużynie. Zanim się opamiętaliśmy przegrywaliśmy już 0:2. Początek drugiej połowy dał nam nadzieję na uzyskanie korzystnego wyniku, ale tylko do straty gola na 0:3. Dalsza część meczu była dla nas tylko wypełnieniem regulaminowego czasu gry.
LO Katowice gr.4 Górnik Wojkowice - Górnik Bobrowniki Śląskie 2:0
Łukasz Stępień (kapitan Górnika): Bobrowniki pokazały w pierwszej rundzie, że potrafią sprawić niespodziankę urywając punkty faworytom, więc do tego spotkania podeszliśmy bardzo skoncentrowani i szacunkiem dla przeciwnika. Po pierwszej połowie prowadziliśmy 2-0 mając ten mecz pod kontrolą. Druga połowa to w dalszym ciągu Nasza przewaga, stwarzamy sobie jeszcze 4-5 sytuacji stu procentowych, ale skuteczność tego dnia w Naszym wykonaniu nie była najlepsza. Goście praktycznie w całym meczu ani razu nie zagrozili Naszej bramce, co nie oznacza, że graliśmy bezbłędnie. Było dużo niedokładności i prostych błędów, które trzeba wyeliminować przed następnym meczem. Najważniejsze są 3 punkty i myślimy już o następnym meczu.
Łukasz Suder (trener Górnika): Zagraliśmy o niebo lepszy mecz niż tydzień temu, ale na kandydata do awansu było to za mało. Byliśmy nastawieni na kontry i z kilkoma groźnymi wyszliśmy w pierwszej odsłonie jednak przegrywaliśmy 0:2. Boli szczególnie druga bramka, która padła po doliczonym czasie gry i po błędach indywidualnych. W drugiej części mecz się wyrównał, bo szukaliśmy bramki kontaktowej i kilka sytuacji stworzyliśmy w końcówce, jednak nieodpowiedzialne zachowanie naszych zawodników i 2 czerwone kartki za dyskusje z sędzią skończyły mecz. Szkoda, bo zostawiliśmy po sobie dobre wrażenie z bardzo dobrym przeciwnikiem.
LO Katowice gr.4 Łazowianka Łazy – Cyklon Rogoźnik 1:2
Hubert Maciążek (trener Łazowianki): Ciężko mi mówić o tym meczu, bo mogliśmy już go zamknąć w pierwszej połowie, która była kapitalna w naszym wykonaniu. Nawet myślę, że najlepsza w tym sezonie. Szkoda punktów, bo wiemy jak ważny był to mecz. Piłka jest okrutna, bo nigdy nie wiesz jak się mecz skończy, ale za to ją się kocha, a dla nas to kolejna lekcja piłkarska.
Mateusz Mańdok (trener Cyklonu): Sentymentalny powrót do Łaz. Spędziłem tam półtora roku i spotkałem fantastycznych ludzi. Mecz z gatunku tych „o 6 punktów”. Było dużo walki, szybkie tempo, jednak czasami też trochę chaosu. W pierwszych minutach świadomie wycofaliśmy się na własną połowę, aby wytrącić Łazowiance ich najsilniejszą broń, czyli kontratak. Sukces był połowiczny, bo o ile rywale nie potrafili wykreować sobie okazji, to również i my nie stwarzaliśmy żadnego zagrożenia. Sytuacja zaczęła się zmieniać, gdy zagraliśmy odważniej. Nie wykorzystaliśmy dwóch świetnych okazji do strzelenia gola, a dodatkowo strata w środku pola wykreowała sytuację gospodarzom, którą pewnie wykorzystali. W drugiej połowie zmieniliśmy ustawienie, które okazało się skuteczne. Mieliśmy przewagę, jednak zawodnicy Łazowianki groźnie kontrowali. Jedna z kontr zakończyła się uderzeniem w słupek i trzeba przyznać, że w tej sytuacji dopisało nam szczęście. Dzięki cierpliwej i konsekwentnej grze zdobyliśmy dwa gole i zainkasowaliśmy bardzo ważne 3 punkty. Cieszy mnie fakt, że zawodnicy zrealizowali zadania na drugą połowę i to o czym mówiliśmy sobie w przerwie przyniosło wymierny efekt.
LO Katowice gr.4 Szczakowianka Jaworzno - Drama Zbrosławice 2:4
Paweł Cygnar (trener Szczakowianki): Pierwsza połowa dobra w naszym wykonaniu. Niestety w drugiej połowie po prostych błędach straciliśmy bramki i w końcowym rozrachunku przegraliśmy ważny mecz. Zostało 10 meczy i będziemy w każdym walczyć o punkty.
Dariusz Dwojak (trener Dramy): Za nami mecz jak przystało na dwie czołowe drużyny, a w szczególności druga połowa. Pierwsza połowa z naszej strony bojaźliwa. Mało sytuacji z obu stron. Jedyna bramka zdobyta przez gospodarzy i tu wydaje mi się po trochę problematycznym rzucie karnym. Drugą połowę zaczęliśmy od dwóch zmian i muszę przyznać, że w końcu zaczęliśmy grać w piłkę. Od samego początku przejęliśmy inicjatywę i to my dyktowaliśmy warunki na boisku i stwarzaliśmy sytuacje bramkowe. Około 50 minuty powinniśmy mieć rzut karny, ale arbiter podjął inną decyzje. Zaraz w 62 minucie po ładnej akcji i wrzutce Borowca, Cziba głową na 1:1. 67 minuta i super kontra lewą stroną i Urbainczyk na 2:1. 82 minuta, kolejna ładna akcja i Stolarczyk na 3:1. W 87 minucie gospodarze zdobyli bramkę na 3:2, ale za moment nasza szybka odpowiedz i znowu Urbainczyk na 4:2. Powiem szczerze, że od momentu zdobycia bramki na 1:1 to my rządziliśmy na boisku. Pokazaliśmy swoją moc i wygraliśmy zasłużenie. Nasze zwycięstwo na jesień gospodarze tłumaczyli złym stanem naszego boiska. Nam dziś nic nie przeszkadzało, a stan murawy nie zachwycał i nie wiem czy dziś jest lepszy niż u nas. Chłopakom dziękuje za super zawody. Znów jako cała kadra zdaliśmy kolejny egzamin - szacun za to!
LO Katowice gr.4 SKS Łagisza – Tęcza Błędów 1:2
Sebastian Golda (trener SKS): Mecz jak to się mówi z nieba do piekła, bo w 1 minucie powinno być 0-1, lecz znów Porada staje na wysokości zadania i łapie karny, a na początku drugiej strzelamy na 1-0 i gdybyśmy dobili rywala już by się nie podniósł. Tak przy biernej postawie obrońców robi się 1-1 i w końcówce kopia straconej pierwszej bramki i jest 1-2. Za dobrą grę punków nam niestety nie dopiszą.
Radosław Orłowski (trener Tęczy): To był bardzo trudny mecz i takiego się spodziewaliśmy. Pewnie inaczej by wyglądał przy wykorzystanym karnym i setce Barana, ale cieszymy się ze zwycięstwa w końcowym efekcie, bo z przebiegi meczu na nie zasłużyliśmy. Oczywiście gospodarze mieli swoje szanse, ale pudłowali nawet do pustej bramki. My staraliśmy się dłużej utrzymywać przy piłce i kreować akcje ofensywne w ataku pozycyjnym, ponieważ Łagisza bardzo umiejętnie się broniła. Stracona bramka wyzwoliła w chłopakach złość i zdobyliśmy dwa gole pokonując znowu świetnie broniącego Bartka Poradę. Gratuluję chłopakom zwycięstwa i charakteru, bo dzisiaj zagraliśmy bez pięciu ludzi, którzy ostatnio grali w wyjściowej jedenastce z Silesią, co pokazuje że w każdym zawodniku naszej kadry drzemie potencjał. Pozdrawiam Kotka, który w środę na treningu doznał kontuzji stawu skokowego i życzymy mu szybkiego powrotu na boisko.
LO Katowice gr.4 Silesia Miechowice – AKS Niwka 3:2
Marek Suker (trener Silesii): Przygotowywaliśmy się do tego meczu nastawieni na to, iż czeka nas ciężka walka z agresywnie grającym rywalem. Cieszę się, iż pod względem waleczności na pewno nie wyglądaliśmy gorzej od rywala. Uważam, iż piłkarsko również byliśmy lepsi o tę jedną bramkę. Mecz zaczął się dla nas fatalnie, gdyż już na początku zmarnowałem rzut karny, a po chwili rywale z pierwszego stałego fragmentu od razu strzelają bramkę. Stało się jednak to o czym mówiłem po poprzednich meczach, strzelona w końcu po 4 meczach posuchy bramka na 1-1 dodała mocno skrzydeł i w drugiej połowie padły kolejne. Szkoda, że wcześniej nie zamknęliśmy meczu, bo były ku temu okazje i do końca drżeliśmy o wynik. Ten jeden mecz nie zmienia jednak tego, że na wiosnę zaliczamy falstart, ale daję nadzieję, iż w następnych meczach z rywalami, którzy są w naszym zasięgu odbijemy się i zaczniemy regularniej punktować.
Maciej Strzemiński (II trener AKS): Po serii dobrych meczy musi przyjść ten słabszy, w którym nic nie wychodzi i taki był mecz z Miechowicami. Na palcach jednej ręki można by policzyć zawodników, którzy nie zeszli po niżej swojego poziomu piłkarskiego. Drużyna przeciwna była bardziej zdeterminowana na wygraną i grała bardzo agresywnie, co świadczy o 7 żółtych kartkach z ich strony. Miechowice grały prosty i skuteczny w tym dniu futbol, czyli długa piłka i gra szybkim atakiem. Trzeba zapomnieć o tym meczu jak najszybciej i skupić na przygotowaniach do następnego.
LO Katowice gr.4 Zagłębie II Sosnowiec - Źródło Kromołów 0:0
Mateusz Mikoda (kapitan Źródła): Szanujemy jeden punkt zdobyty na bardzo trudnym terenie i z takim przeciwnikiem jak „dwójka” Zagłębia. Gospodarze atakowali często, ale też po naszych błędach dochodzili do sytuacji bramkowych szczególnie w pierwszej połowie, ale na szczęście bez efektu bramkowego. My też mieliśmy swoje sytuacje, które można było lepiej zakończyć, ale taka piłka, nie możesz wygrać zremisuj. Dopisujemy punkt i myślimy już o kolejnym spotkaniu.
-------------------------------------------------------------------------------------------
A klasa Bytom LKS Żyglin – Orzeł Biały Brzeziny Śląskie 3:1
Sebastian Żak (trener LKS): Spotkania z Brzezinami zawsze są emocjonujące i zawsze obfitują w bramki. Tak było i teraz. To był dobry szybki i twardy mecz, w którym każda ze stron chciała wygrać. Trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że to goście prowadzili grę my mieliśmy problemy z szybkością reakcji, prawidłowym ustawieniem czy komunikacją. Szczęśliwie mecz dobrze się dla nas ułożył, a strzelone bramki dały nam trochę spokoju i komfortu. Gdyby jeszcze trochę skuteczności, to nie byłoby nerwowej końcówki. Podsumowując, to cieszą pierwsze 3 punkty na wiosnę, ale mamy ciągle nad czym pracować. Szczególnie skuteczność będzie brana na tapetę w tym tygodniu.
A klasa Sosnowiec Zgoda Byczyna – KS Giebło 10:3
Jacek Skopowski (trener Zgody): No cóż… Chłopaki zrobili mi miły prezent. W środę urodził mi się syn i taki wynik jest jak najbardziej miłym akcentem. Przed meczem zawodnicy postarali się o upominek. W meczu było widać, że chcą wynagrodzić sobie ostatnią bolesną porażkę i to się im udało. Tak jak wcześniej wspominałem nasza drużyna ma różne oblicza.
A klasa Sosnowiec Przemsza Okradzionów - KS Preczów 3:1
Kamil Piętka (trener Przemszy): Cieszą kolejne punkty, mimo słabszej dyspozycji strzeleckiej, zagraliśmy poprawny mecz. Tak naprawdę dopiero czeka nas sprawdzian z drużyną z Sarnowa, jesteśmy dobrze przygotowani, zrobimy wszystko, żeby w tym meczu zdobyć komplet punktów.
Krzysztof Masłowski (trener KS): Co można powiedzieć o spotkaniu, w którym gramy w 10 cały mecz. Ze względu na to, że graliśmy w okrojonym składzie drużyna gospodarzy miała przez cały mecz przewagę, co było zrozumiałe. My mogliśmy przeciwstawić tylko determinację, walkę, zawziętość i to nas cechowało. To dzięki zaangażowaniu mojego zespołu, drużyna gospodarzy miała mimo przewagi jednego zawodnika ciężką przeprawę, by zgarnąć 3 punkty. Chwała i gratulacje dla moich zawodników, że mimo tych przeciwności potrafili dać z siebie wszystko co mogli dać, a nawet i więcej.
A klasa Sosnowiec KSGP - CKS Czeladź 1:5
Adam Katolik (trener KSGP): Wygrała drużyna lepsza, lepiej poukładana. Moi chłopcy dzisiaj dali to co mieli najlepsze, więcej się od nich nie wyciągnie. Gratuluję CKS-owi za zdobycie trzech punktów. Fajnie, że udało się chłopakom strzelić tą 1 bramkę, bo w piłce nożnej zawsze jest przyjemnie tą bramkę zdobyć. Z gry w 1 połowie jestem zadowolony. Konsekwencja w tym co się robi była widoczna, Czeladź nie mogła się przebić do naszej bramki. Udało nam się im postawić i za to plus.
Mariusz Muszalik (trener CKS): Jeżeli chodzi o moją opinię to widać, że liga fajnie się rozpędza, a co do samego meczu to tak jak się spodziewałem przeciwnik robił wszystko, żeby urwać nam punkty. Do przerwy mieliśmy kilka sytuacji, lecz szwankowała skuteczność. Konsekwencja dała nam rzut karny, który zamieniliśmy na bramkę. W drugiej połowie strzeliliśmy jeszcze cztery bramki. Niestety nie udało się uniknąć błędu i straciliśmy bramkę. Mecz pokazał, że trzeba do każdego przeciwnika podejść z szacunkiem, co cały czas wpajam moim chłopakom.
A klasa Sosnowiec MKS Poręba - Górnik Sosnowiec 2:4
Adrian Gałuszka (trener Górnika): Mecz przez 90 minut był pod naszą kontrolą, choć nie ustrzegliśmy się kilku błędów w trakcje niego – min. pierwsza bramka dla gospodarzy. Wynik 4-2 tak naprawdę nie odzwierciedla ilości nie wykorzystanych naszych sytuacji. Po samej pierwszej połowie powinniśmy mieć z 4/5 bramek. W drugiej połowie dalej stwarzaliśmy sytuacje, ale nasza skuteczność była w tym dniu na słabym poziomie. Ważne 3 punkty, teraz skupiamy się na następnym meczu.
A klasa Sosnowiec Skalniak Kroczyce – Ostoja Żelisławice 5:3
Dariusz Wolny (trener Skalniaka): Pierwsza połowa była popisem naszych napastników, którzy szybko znaleźli słabe punkty gości, czego efektem były cztery strzelone gole. Zaraz na początku drugiej połowy dorzuciliśmy następnego gola i praktycznie można by już świętować zwycięstwo. Po tym golu na 5:0 emocje opadły, tak się wydawało. Ostoja przestała tak natarczywie atakować, a my spuściliśmy z tonu. Pod koniec meczu chłopcy stracili czujność i koncentracje, i w przeciągu kilku minut goście strzelili 3 gole, i zrobiło się troszkę nerwowo.
Artur Opeldus (trener Ostoi): Pierwsze 10 minut to my mamy przewagę, do momentu wyprowadzenia przez Skalniaka pierwszej kontry. Zdobywają bramkę, ale my nadal próbujemy grać, stwarzamy sytuacje druga kontra i dwa zero. Tak to wyglądało do przerwy, my gramy oni strzelają i 4:0. Po przerwie sędzia dopatrzył się zagrania ręką i dyktuje rzut karny. Nic nie zostało tylko wszystko postawić na jedną kartę. Trzy zmiany jednocześnie i nie schodzimy z ich połowy, oczywiście oni dalej kontrują, ale już nieskutecznie, a my próbujemy odrabiać. Udało się odrobić tylko trzy…
A klasa Tychy LKS Woszczyce – LKS Rudołtowice-Ćwiklice 2:3
Stanisław Gaża (trener LKS): Pierwszy mecz na bosku w Orzeszu niestety nie był dla nas udany. Pomimo tego, że graliśmy z zespołem zdecydowanie wyżej w tabeli niż my, to w żaden sposób mu nie ustępowaliśmy, czego konsekwencją była szybko zdobyta przez nas bramka na 1:0. Utrzymywaliśmy się przy piłce, rozgrywaliśmy atak pozycyjny od tyłu i wydawało się, że następne bramki będą tylko kwestią czasu. Niestety zaczęły się mnożyć błędy po naszej stronie. Bramki na 1:1, 1:2 i 1:3, były konsekwencją złych decyzji, prostych błędów technicznych i złego ustawienia moich zawodników. Druga żółta kartka i w konsekwencji czerwona na początku drugiej połowy Kaszoka jeszcze bardziej skomplikowała nam próbę odrabiania wyniku. Czy kartka się należała? W mojej ocenie nie i mam wrażenie, że w ocenie przeciwników również nie, ale sędzia podjął inną decyzję i musieliśmy grać w 10. W ostatnich minutach pomimo gry w osłabieniu przesuwając środkowego obrońcę na 9 jeszcze mocniej zaatakowaliśmy. Udało nam się już tylko zmniejszyć rozmiary porażki na 2:3. Nadal ciężko pracujemy i mam nadzieję, że zła passa zostanie przez nas przerwana w następnym meczu.
A klasa Tychy LKS Brzeźce – LKS Wisła Wielka 1:5
Bartosz Sowa (trener LKS): Spodziewaliśmy się trudnego meczu, i tak też było. Zespół Wisły to lider tabeli i myślę murowany kandydat do awansu. Jeśli chodzi o sam mecz to uczulałem swoich zawodników, że trzeba uważać na stałe fragmenty gry przeciwnika, jak się okazało do przerwy 2 bramki Wisła strzela właśnie po stałych fragmentach, dokłada jedną po akcji i schodzimy na przerwę z wynikiem 0-3. Po przerwie szybko strzelamy kontaktowa bramkę, ale kolejne błędy w obronie i mecz kończy się 1-5. Czwarty mecz, a my mamy zero punktów, bardzo słabo wyglądamy w organizacji gry defensywnej, musimy się wziąć w garść i zacząć punktować. Braki kadrowe i różne inne problemy, które mamy nie tłumaczą naszej słabej gry.
-------------------------------------------------------------------------------------------
B klasa Katowice Zantka Chorzów - Pogoń II Imielin 3:2
Rafał Skrzypek (trener Pogoni): Na pewno przegraliśmy na własne życzenie. Pierwsza połowa była prowadzona pod dyktando drużyny z Chorzowa, aczkolwiek mimo słabszej pierwszej połowy w wykonaniu mojej drużyny mieliśmy dwie stuprocentowe sytuacje, które powinny zakończyć się strzeleniem przez zespól bramki. Niestety tracimy dwie i podobnie jak w meczu pierwszej kolejki musimy gonić wynik. W przerwie meczu przekazałem drużynie, by uwierzyli w siebie, bo ten mecz jest do wygrania. Zmieniliśmy taktykę na trójkę obrońców i zespół zaczął prezentować się bardzo dobrze. Zdominowaliśmy drużynę Zantki pod każdym względem, a po bramce Żurawika chcieliśmy strzelać kolejne bramki. Doprowadziliśmy do remisu i nadal dążyliśmy do strzelenia kolejnych bramek. Niestety w tym meczu słabą skutecznością popisał się Szluzy, gdyż będąc w trzech sytuacjach sam na sam z bramkarzem powinien wykorzystać przynajmniej jedną z nich, a jak się nie wykorzystuje to wiadomo, że sytuacje mogą się zemścić i tak też się stało. Uważam jednak, że trzecia bramka została strzelona niesłusznie przez błąd sędziego, który nie dopatrzył się pozycji spalonej zawodnika drużyny gospodarzy. Niestety wracamy do Imielina bez punktów, ale ja jako trener tej młodej drużyny dumny jestem z postawy chłopaków. Pokazali, że są dobrze przygotowani do tej rundy pod względem fizycznym. Nie każda drużyna potrafi się podnieść po raz kolejny przy wyniku 2-0 do przerwy. Tak jak wspomniałem po meczu w ubiegłym tygodniu brakuje wiary, która powinna być w chłopakach od pierwszej minuty, ale nad tym cały czas pracuję. Dziękuję drużynie za walkę w tym meczu, ale niestety za to punktów się nie przyznaje. Wszystkim życzę Wesołych oraz Spokojnych Świąt Wielkanocnych.
B klasa Zabrze Amator Rudziniec - Walka Zabrze 0:3
Wojciech Strużyna (trener Walki): Jechaliśmy na mecz wyjazdowy do drużyny, która w tej rundzie również odniosła komplet zwycięstw. Obawialiśmy się ciężkiego meczu. Mimo obaw wygraliśmy pewnie i zasłużenie. Na początku strzeliliśmy bramkę, która ustawiła spotkanie. Po przerwie dołożyliśmy dwie bramki i czekaliśmy na wieści z innych boisk. Wyniki tak dobrze się dla nas ułożyły, że zostaliśmy liderem Zabrzańskiej serie B. Na jak długo? Miejmy nadzieję, że do końca rozgrywek. Teraz czeka nas spotkanie z ostatnią drużyną w tabeli, ale ewidentnie nam nie "lezącą".
-------------------------------------------------------------------------------------------
C klasa Zabrze Sośnica II Gliwice – Orzeł Paczyna 0:3
Dawid Górski (trener Sośnicy II): Najcięższy mecz w rundzie niestety zostaje przez Nas zbagatelizowany. W pierwszej połowie Nasz zespół wycofał się na własną połowę, co skutkowało oddaniem inicjatywy rywalowi. Choć gra z kontry mogła dać nam prowadzenie, a dwukrotnie szansę zmarnował Marek Kołtko. Paczyna również miała swoje okazje, które również były groźne. Druga połowa to już tylko i wyłącznie strzelanina w wykonaniu Paczyny. W 59 minucie bezpośrednio z rzutu wolnego bramkę zdobywa Marcin Kurylak, następnie po strzale głową z rzutu różnego Marek Gurowiec podwyższa na 0:2. Wielokrotnie próbowaliśmy się przebić przez defensywę rywali, ale większość naszych ataków kończyła się niepowodzeniem. Jeden z takich ataków kończy się stratą w środku pola, co skutkuje stratą bramki, a w pojedynku sam na sam z bramkarzem lepszym okazał się napastnik drużyny gości. Marcin Kurylak ustala wynik na 0:3. Nasz cel oddala się i mamy już 7 punktów straty do wicelidera, jednak to nie koniec rundy wiosennej, a przed nami jeszcze kilka ważnych starć.
-------------------------------------------------------------------------------------------
CLJ Ruch Chorzów – Jagiellonia Białystok 0:2
Ireneusz Psykała (trener Ruchu): Przeciwnik był dzisiaj lepszy, agresywniejszy i miał więcej sytuacji bramkowych. Chociaż z drugiej strony i my ich stworzyliśmy sporo, jak chociażby strzał Pedy z trzech metrów na pustą bramkę przy stanie 0:0. Brakowało nam spokoju, gdybyśmy zdobyli kontaktowego gola, na pewno pojawiłby się inny poziom motywacji i szansa na lepszy rezultat. Popełnialiśmy zbyt dużo prostych, technicznych błędów, notowaliśmy straty po podaniu - tak zresztą doszło do drugiego karnego - podanie wszerz, przechwyt, sam na sam i faul Aksamita. Nie byliśmy dzisiaj zespołem, nie tworzyliśmy monolitu. Przegraliśmy, bo Jagiellonia była lepiej zorganizowana i co tu mówić, wygrała zasłużenie.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
TANIEJ U NASZYCH PARTNERÓW !!!
ODWIEDŹ NASZE PUNKTY I NA HASŁO "LOKALNA PIŁKA" OTRZYMASZ RABAT NA RÓŻNE USŁUGI i ZAKUPY:
- MOTOGUM (usługi min. wulkanizacyjne, wymiana tarcz klocków, filtrów)
- REMCAR (wymiana świec z dojazdem do klienta, wymiana klocków, tarcz, filtrów)
- SABUDA (myjnia samochodowa, klimatyzacja, wymiana szyb i inne)
- GSM - ACTIVE (naprawa telefonów, zakup akcesoriów telefonicznych)
- SKLEP Z NAPOJAMI (na różne okolicznościowe przyjęcia - rabat dotyczy tylko napojów),
RABAT UZGADNIANY NA MIEJSCU Z WŁAŚCICIELEM !!!
=======================================================================================
źródło: własne, Sebastian Dziedzic, RaSa
Komentarze