LIDER Z MIKOŁOWA GÓROWAŁ NAD MK-ą
1 LO KATOWICE
Lider z Mikołowa niczym walec…
Po dobrym zeszłotygodniowym meczu z Pogonią Imielin i remisie 1:1, piłkarze z Kostuchny mieli chęć sprawienia kolejnej niespodzianki i urwania punktów liderowi.
Początek meczu wskazywał, że gracze eMKi nie odpuszczą i nie będą cofać nogi. Zapowiadało się super ciekawie, tylko do 9. minuty…Wtedy Mateusz Sikora „napoczął” gospodarzy, którzy jakby z każdą minutą zaczęli słabnąć. Potem nastąpił koncert Pawła Lesika, który ustrzelił sobie hattricka i wynik brzmiał 0:4. Pozazdrościł mu Gruzin Giorgi Tsuleiskiri, który w dwie minuty zdobył dwie bramki i na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku 0:6.
Chwała gospodarzom, że nie zwiesili głów w drugiej połówce. Drużyna Górnika dążyła do strzelenia bramki i ją zdobyła (Łukasz Dąbrowiecki). Goście odpowiedzieli jeszcze dwoma trafieniami i mecz kończy się wynikiem 1:8.
Są takie mecze, w których serce chce i niesie, ale nogi nie chcą. Tak było dzisiaj z graczami z Katowic, którzy muszą szybko zapomnieć o tym meczu. Jak to się mówi lepiej przegrać raz 8, niż 8 razy 0:1 i coś w tym jest…a AKS? Mikołowianie robią dalej swoje i zasiadają na fotelu lidera.
Trenerskie opinie pomeczowe:
Ireneusz Gabrysiak (Górnik MK): Chciałem chłopakom podziękować, że w tej drugiej połowie nie zwiesili głów, tylko podjęli walkę i w drugiej połowie wyglądało to zdecydowanie lepiej. Zmieniliśmy ustawienie na 4-4-2 i zaraz w drugiej połowie zdobyliśmy bramkę. Wydawało się, że to ustawienie jest zdecydowanie lepsze. Może popełniłem błąd, że wyszliśmy na lidera zbyt defensywnie w ustawieniu 4-2-3-1. Przeanalizuje to i wyciągnę wnioski na przyszłe spotkania. Drużyna Mikołowa zagrała spokojną, dojrzałą piłkę. Przez piętnaście minut wydawało się, że to jest wyrównany pojedynek i wydawało się, że może do przerwy skończy się to wynikiem 0:0. Niestety pierwszy stały fragment gry dla Mikołowa i tracimy bramkę. To nam podcięło skrzydła. No i mecz się ułożył tak jak się ułożył. Jeszcze raz chciałem podziękować chłopcom, że grali i długo utrzymywali się przy piłce w drugiej połowie. To nie wyglądało tak, że jesteśmy cofnięci, ale wręcz przeciwnie, czas gry i posiadanie piłki w drugiej połowie był zdecydowanie na naszą korzyść. Jeszcze raz podziękowania dla chłopców.
Marcin Molek (AKS): Wydawało by się z boku, że przekonywujące zwycięstwo, przeciwnika nie było, ale to tak do końca nie wyglądało. Jadąc tu wiedzieliśmy, że czeka nas trudne spotkanie. Zespół MK walczący, który ostatnio urwał punkty Pogoni. Małe boisko i obawialiśmy się tego meczu tu nie ukrywam. Mecz się ułożył tak jak się ułożył. Szybko strzelone bramki spowodowały, że to podcięło skrzydła przeciwnikowi. Praktycznie mecz zamknięty w pierwszej połowie. W drugiej połowie powiedzieliśmy sobie tylko tyle, żeby nie było żadnych kontuzji i kartek, bo to nie potrzebne. Dorzuciliśmy jeszcze dwie bramki. Okazałe zwycięstwo i to nas cieszy.
UKS GÓRNIK MK KATOWICE – AKS MIKOŁÓW 1:8 (0:6)
Bramki:
Górnik: Dąbrowiecki
AKS: Sikora, Lesik 3, Tsuleiskiri 2, Augustyniak, Pawełczyk
źródło: własne
Komentarze