"OPM" czyli OPINIE POMECZOWE (2)

"OPM" czyli OPINIE POMECZOWE (2)

„OPM czyli OPINIE POMECZOWE nr 2”

Witamy serdecznie w OPM-ie, czyli w opiniach pomeczowych. Tutaj będą mogli Państwo poczytać opinie pomeczowe zebrane od prezesów, trenerów, kierowników i samych piłkarzy.

Jeśli chcesz się podzielić wypowiedzią pomeczową wyślij ją na naszą skrzynkę:

lokalnapilka@wp.pl

Opinie proszę wysyłać do wtorku do godziny 21.00

ZAPRASZAMY !!!

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

IV liga śląska gr.1 Szombierki Bytom – Przemsza Siewierz

Przemysław Oklejewski (trener Przemszy): Gratuluję drużynie Szombierek zwycięstwa. Bytomianie odnieśli je zasłużenie, gdyż najzwyczajniej w świecie byli tego dnia od nas lepsi. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy dobrej sytuacji do wyrównania w doliczonym czasie gry. Wygrywamy razem i razem przegrywamy. Musimy pozytywnie zareagować po tej porażce, bo na pewno stać nas na dużo więcej niż pokazaliśmy w Bytomiu.

-------------------------------------------------------------------------------------------

LO Katowice gr.1 UKS Górnik MK Katowice - AKS Mikołów

Ireneusz Gabrysiak (Górnik MK): Chciałem chłopakom podziękować, że w tej drugiej połowie nie zwiesili głów, tylko podjęli walkę i w drugiej połowie wyglądało to zdecydowanie lepiej. Zmieniliśmy ustawienie na 4-4-2 i zaraz w drugiej połowie zdobyliśmy bramkę. Wydawało się, że to ustawienie jest zdecydowanie lepsze. Może popełniłem błąd, że wyszliśmy na lidera zbyt defensywnie w ustawieniu 4-2-3-1. Przeanalizuje to i wyciągnę wnioski na przyszłe spotkania. Drużyna Mikołowa zagrała spokojną, dojrzałą piłkę. Przez piętnaście minut wydawało się, że to jest wyrównany pojedynek i wydawało się, że może do przerwy skończy się to wynikiem 0:0. Niestety pierwszy stały fragment gry dla Mikołowa i tracimy bramkę. To nam podcięło skrzydła. No i mecz się ułożył tak jak się ułożył. Jeszcze raz chciałem podziękować chłopcom, że grali i długo utrzymywali się przy piłce w drugiej połowie. To nie wyglądało tak, że jesteśmy cofnięci, ale wręcz przeciwnie, czas gry i posiadanie piłki w drugiej połowie był zdecydowanie na naszą korzyść. Jeszcze raz podziękowania dla chłopców.

Marcin Molek (AKS): Wydawało by się z boku, że przekonywujące zwycięstwo, przeciwnika nie było, ale to tak do końca nie wyglądało. Jadąc tu wiedzieliśmy, że czeka nas trudne spotkanie. Zespół MK walczący, który ostatnio urwał punkty Pogoni. Małe boisko i obawialiśmy się tego meczu tu nie ukrywam. Mecz się ułożył tak jak się ułożył. Szybko strzelone bramki spowodowały, że to podcięło skrzydła przeciwnikowi. Praktycznie mecz zamknięty w pierwszej połowie. W drugiej połowie powiedzieliśmy sobie tylko tyle, żeby nie było żadnych kontuzji i kartek, bo to nie potrzebne. Dorzuciliśmy jeszcze dwie bramki. Okazałe zwycięstwo i to nas cieszy.

LO Katowice gr.1 Urania Ruda Śląska - Podlesianka Katowice

Damian Ostrowski (trener Podlesianki): W 17 kolejce przyszło nam się zmierzyć z drużyna Uranii Ruda Śląska. Spotkanie od początku przebiegało pod nasze dyktando, czego efektem były 3 strzelone bramki w 1 połowie. Wynik mógł być okazalszy, lecz sędzia nie odgwizdał ewidentnego rzutu karnego na naszym zawodniku, oraz w kilku sytuacjach zabrakło nam zimnej krwi pod bramką. Drugą połowę rozpoczynamy błędem bramkarza i strata bramki, lecz to w żadnym stopniu nie zmienia naszego nastawienia i nadal kontrolujemy grę i zdobywamy 4 bramkę. Wynik nie zmienia się już do końca drugiej połowy, lecz okazji mieliśmy jeszcze kilka na bardziej okazałe zwycięstwo. Kolejne 3 punkty dopisujemy do swojego dorobku.

Dawid Brehmer (kapitan Podlesianki): Plan na to spotkanie został wykonany. Oczywiście wynik powinien być zdecydowanie wyższy, gdyż przynajmniej cztery kolejne gole nie padły przez kardynalne błędy sędziowskie, a i kolejne cztery sztuki mogły paść po naszych niewykorzystanych sytuacjach. Pracujemy mocno nad momentami dekoncentracji, które również i w tym meczu nam się zdarzyły.

LO Katowice gr.1 Sparta Katowice - Iskra Pszczyna

Rafał Lis (Sparta): Wynik 1:1, ze wskazaniem na Iskrę, to sobie trzeba jasno powiedzieć. Na pewno czuliśmy w nogach ostatni mecz z Lędzinami, gdzie graliśmy na błocie te dziewięćdziesiąt minut, co było widać w tym spotkaniu. Mieliśmy dziś dużo szczęścia, bo śmierdziało przy tych stałych fragmentach. Mam pretensje o rzut karny, bo go chyba wszyscy widzieli włącznie z trenerem drużyny przeciwnej. Musimy szanować ten remis, bo w tym meczu byliśmy słabsi.

Robert Gąsior (Iskra): Pierwszą bramkę, którą straciliśmy daliśmy w prezencie, drugi mecz i druga taka bramka. Musimy wyciągnąć wnioski. Ogólnie jestem zadowolony z gry, dużo sytuacji podbramkowych szczególnie w drugiej połowie. Bramka Łukasza Mąki stadiony świata. Trzeba pochwalić całą drużynę, poza tym jednym błędem, który się przytrafił w pierwszej połowie.

LO Katowice gr.1 Fortuna Wyry – Ogrodnik Cielmice

Marek Mazur (trener Fortuny): Mecz przegrany na własnym boisku na własne życzenie. Dwa popełnione błędy i dwie stracone bramki w końcowych fragmentach pierwszej i drugiej połowy. W pierwszej połowie mamy trzy okazje stu procentowe i nie wykorzystujemy ich, a przeciwnik strzela bramkę do szatni. Gra lepsza niż wynik, ale za to nie ma punktów. Gratulacje dla Ogrodnika.

Grzegorz Chrząścik (trener Ogrodnika): Mimo sporych problemów w okresie przygotowawczym dobrze rozpoczęliśmy walkę o utrzymanie. Druga wygrana bez straty gola. Co do samego meczu… Choć optyczną przewagę mieli gospodarze, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce. Także Fortuna pierwsza stworzyła sobie stu procentową sytuację, którą szczęśliwie wybronił Gąsior. Ale to my byliśmy konkretniejsi pod bramką rywala, co pozwoliło dopisać sobie ważne trzy punkty.

LO Katowice gr.1 Pogoń Imielin – LKS Łąka

Grzegorz Rajman (trener Pogoni): Serdeczne gratulacje dla drużyny za charakter, nieustępliwość i walkę do samego końca o zwycięstwo, bo był to dla nas bardzo ciężki mecz, tym bardziej, że przystępowaliśmy do niego osłabieni brakiem kontuzjowanego Bubrowskiego i pauzującego za kartki Kamila Cisonia. Początek spotkania to duża przewaga z naszej strony, gdzie egzekwujemy kilka stałych fragmentów gry. Prowadzenie uzyskujemy dość szybko, bo już w 7 minucie Wojtaszak pięknym strzałem prawą nogą daje nam prowadzenie. Za chwilę mamy okazję na podwyższenie wyniku po dobrej zespołowej akcji. Malina w ostatnim momencie zostaje zablokowany. Po okresie naszej przewagi w nasze poczynania wkradło się zbyt dużo niedokładności, co starał się wykorzystać doświadczony zespół Łąki, który jest już inną drużyną niż w poprzedniej rundzie. W 35 minucie wykonują rzut rożny, gdzie Majewski zostaje przepchnięty przez zawodnika gości, który przyjmuje piłkę ,,ręką" i uderza pod poprzeczkę doprowadzając do wyrównania. Gwizdek sędziego milczy, a u nas zapanowała konsternacja. Szybko chcieliśmy wyjść ponownie na prowadzenie, a otrzymujemy kolejny cios .Nieodpowiedzialne zachowanie Daniela Cisonia, który w niegroźnej sytuacji wpada na zawodnika gości i tym razem pan sędzia stanowczo wskazuje na 11 metr. Rzut karny i przegrywamy 1-2. W przerwie nastąpiła mocna reprymenda i po wymianie kilku uwag wychodzimy na 2 połowę z mocnym postanowieniem wygrania tego meczu. Od początku spychamy zespół Łąki do defensywy szukając okazji do zdobycia bramki, efektem tego szybki gol wyrównujący po dośrodkowaniu Wojtaszaka Majewski z bliskiej odległości kieruje piłkę obok bramkarza. Szukamy kolejnych okazji lecz brakuje precyzji w wykończeniu wypracowanych akcji. Goście również próbują nas kontrować i w kilku sytuacjach było groźnie pod naszą bramką. W 89 minucie zdobywamy upragnioną bramkę, gdzie Cuber po podaniu od Śliwy ze stoickim spokojem umieszcza piłkę w siatce. W 90 minucie należy nam się ewidentny rzut karny, gdzie zawodnik gości zatrzymuje piłkę ręką, lecz słabo dysponowany sędzia nie zauważa tej sytuacji. W zamian po przeciwnej stronie odgwizduje faul w bocznej strefie boiska i cały zespół gości łącznie z bramkarzem udaje się w nasze pole karne. Na nasze szczęście wynik nie ulega już zmianie i wygrywamy zasłużenie ten mecz, bo w przekroju całego spotkania byliśmy drużyną lepszą.Jeszcze raz dziękuje chłopakom za włożony wysiłek, bo wiem ile ich to kosztowało zdrowia, niestety co mecz jesteśmy zmuszeni grać w innym ustawieniu, co spowodowane jest pracą na zmiany poszczególnych zawodników, którzy nie mają możliwości systematycznego treningu i nie ma się co oszukiwać jest to dla nas dużym problemem, bo są oni wybijani z właściwego rytmu i cierpi na tym nasza płynność w grze. Ale możemy obiecać, że w każdym meczu damy z siebie maksa i postaramy się zawiesić wysoko poprzeczkę każdej drużynie...

Sebastian Łuszczek (trener LKS): Prowadzimy do przerwy 2:1, w efekcie przegrywamy 2:3. Bramki tracimy po naszych błędach, boisko też nam nie pomagało. Mieliśmy swoje sytuacje, gdyby Rafał Klaja dwa razy dograł w pole karne mogło być inaczej. Generalnie mecz walki. Myślę, że najsprawiedliwszym wynikiem byłby remis, ale trzeba pogratulować Pogoni, bo walczyli do końca i wygrali.

LO Katowice gr.1 Sokół Wola – Piast Bieruń

Łukasz Biliński (trener Sokoła): Przegraliśmy bardzo ważny mecz dla nas. Można powiedzieć na własne życzenie, ponieważ nie wykorzystaliśmy swoich stu procentowych sytuacji, a konkretnie Bula oraz Pochopień nie trafili w sytuacjach sam na sam. A potem katastrofalne błędy naszego bramkarza kosztowały nas dwa gole. Niestety po takich zdarzeniach nie da się wygrać meczu pomimo tego, że walczyliśmy w drugiej połowie, brakowało sytuacji i mecz przegraliśmy 3:1. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach nie będziemy popełniać już takich błędów, bo robimy ich zdecydowanie za dużo.

LO Katowice gr.1 LKS Studzienice – Wyzwolenie Chorzów

Tomasz Malcharek (trener LKS): Po porażce i prostych błędach w ostatnim meczu, udało się poprawić zdecydowanie nastroje w drużynie po wygranym w sobotę meczu. Nie był to na pewno rewelacyjny nasz mecz, ale mieliśmy go cały czas pod kontrolą. Prowadziliśmy już do przerwy 3:0 po naprawdę kilku dobrych akcjach, co pozwoliło na spokojniejszą grę w drugiej połowie. Jest jeszcze mnóstwo rzeczy do poprawy, ale z optymizmem trzeba patrzeć w przyszłość. Na pewno w każdym meczu będziemy walczyć o pełną pulę.

LO Katowice gr.2 Sośnica Gliwice – Tęcza Wielowieś

Piotr Wieczorek (trener Sośnicy): Po dobrym meczu w zeszłym tygodniu z Naprzodem Lipiny, liczyliśmy na 3 punkty w meczu z Wielowsią. Niestety już w 2. minucie tracimy bramkę po pięknym strzale z dystansu zawodnika gości. Przez pierwsze 25 minut graliśmy ospale i gra się nam nie kleiła. Później powoli zaczęliśmy przejmować kontrolę nad meczem, czego owocem była bramka zdobyta przez Marka Wiśniewskiego. W drugie połowie zdobywamy bramkę po samobójczym strzale i kiedy wydawało się, że następne bramki są kwestią czasu, przeciwnik strzela nam bramkę na 2-2. Do końca staraliśmy się przechylić szale zwycięstwa na nasza stronę, lecz przeciwnik w tym dniu prezentował się bardzo dobrze i wysoko zawiesił nam poprzeczkę. Pozostaje duży niedosyt, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma - jak mawia klasyk.

LO Katowice gr.4 Górnik Bobrowniki Śląskie - Odra Miasteczko Śląskie

Łukasz Suder (trener Górnika): Niestety mecz przegraliśmy zasłużenie. Bardzo słaba pierwsza połowa w naszym wykonaniu, gdzie byliśmy za daleko od przeciwnika i pozostawiliśmy zbyt dużo swobody atakującym Odry. Druga część już była lepsza, ale mimo, że zdobyliśmy kontaktową bramkę i atakowaliśmy, to nie udało się zdobyć nawet punktu. Szkoda łatwo straconych bramek.

Krzysztof Budny (trener Odry): Mecz od 1 minuty do 97 mieliśmy pod kontrolą .Drużyna dobrze weszła w mecz i do 25 minuty prowadzimy 3-0 na specyficznym małym boisku. Bramki 2 straciliśmy po stałych fragmentach. I o to mam pretensje do zawodników. Na moment zrobiło się gorąco jak 2 żółte kartki dostał Drabik i od 60 minuty graliśmy w 10. Gospodarze się odkryli, a my wyprowadzaliśmy groźne kontrataki. Mieliśmy sporo sytuacji sam na sam, a nawet 3 na 1. Zresztą to jest nasza bolączka, ale powtarzam, że mam bardzo młody zespół i każdy mecz to dla nich spore doświadczenie, a widzę jak pracują na boisku to jestem jeszcze bardziej dumny, że prowadzę ten zespół. Gospodarzom życzę utrzymania.

LO Katowice gr.4 Cyklon Rogoźnik – Silesia Miechowice

Mateusz Mańdok (trener Cyklonu): Po ubiegłotygodniowym falstarcie rundy wiosennej, zawodnicy zareagowali pozytywnie. Odrobiliśmy zadanie domowe i zaczęliśmy grać w piłkę, a nie kopać, jak w meczu z rezerwami Zagłębia. W pierwszej połowie byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Poza jedną sytuacją, w której mogła paść bramka na 1-1, nie mam większych pretensji do zawodników. Było widać zaangażowanie oraz akcje, nad którymi pracujemy na treningach. Do poprawy jeszcze stałe fragmenty gry, których mieliśmy dużo, jednak ich rozegranie w niektórych przypadkach pozostawiało wiele do życzenia. W drugiej połowie Silesia zagrała lepiej i mecz się wyrównał. Zagraliśmy trochę „niżej” pozwalając wejść gościom na naszą połowę. Dzięki temu nadarzały się okazje do kontr. Jedną z nich zakończyliśmy golem i było już pewne, że punkty zostają w Rogoźniku.

LO Katowice gr.4 Łazowianka Łazy – Szczakowianka Jaworzno

Hubert Maciążek (trener Łazowianki): W pierwszej kolejności gratulacje dla Szczakowianki. Obnażyli nasze błędy w każdy możliwy sposób. Przeciwnik pokazał ile mamy do poprawy i teraz czas na głęboką analizę tego meczu, oraz rozmowy z chłopakami, bo kolejny mecz już za tydzień. Na pewno była to prawdziwa lekcja piłki nożnej.

Paweł Cygnar (trener Szczakowianki): Mieliśmy swój plan na ten mecz i gratuluję swojej drużynie, że zrealizowała założenia, które sobie nakreśliliśmy i cieszę się, że zagraliśmy konsekwentnie w defensywie, oraz skutecznie w ofensywie. Dzisiaj się cieszymy, ale od poniedziałku już wszystko podporządkujemy pod mecz z Siemianowiczanką. Mamy tydzień, żeby odpowiednio się przygotować do tego meczu.

LO Katowice gr.4 MKS Siemianowiczanka Siemianowice Śląskie – SKS Łagisza

Krzysztof Szybielok (trener MKS): Zaskoczyła nas szybko stracona bramka w zamieszaniu podbramkowym. To wprowadziło nerwowość w poczynania naszej drużyny, z którą nie potrafiliśmy sobie poradzić. Zmiany w przerwie, a przede wszystkim zmiana sposobu gry pozwoliły w drugiej połowie zagrać na swoim poziomie i wygrać mecz.

Sebastian Golda (trener SKS): Wynik mówi sam za siebie, choć to my prowadziliśmy do przerwy 1-0 i byliśmy dobrze zorganizowani, jednak po przerwie grali już tylko gospodarze i to od 46 do 90 minuty, stąd taki wynik. Można mecz na tym szczeblu wygrać mentalnością i charakterem, tego nam zabrakło szczególnie w drugiej połowie.

LO Katowice gr.4 Drama Zbrosławice – Zagłębie II Sosnowiec

Dariusz Dwojak (trener Dram): Po bardzo ciężkim, wymagającym i zwycięskim pierwszym spotkaniu mówiłem chłopakom, że czeka nas kolejny trudny mecz z wymagającą drużyną z Sosnowca. Przyznaję, że tak też było, a nawet nie wiem, czy nie było jeszcze trudniej, biorąc pod uwagę to, że do 70 minuty przegrywaliśmy 1:0. Na początku pierwszej połowy mieliśmy sytuacje, z której powinniśmy wyjść na prowadzenie 1:0. Tadek Urbainczyk po indywidualnej akcji, ograniu obrońcy i bramkarza miał przed sobą tylko pustą bramkę, ale jego lekki strzał z pustej bramki wybili wślizgiem obrońcy. W 25 minucie po ładnej akcji goście objęli prowadzenie i do przerwy prowadzili 1:0.Drugą połowę zaczęliśmy od ataków na bramkę gości, ale to oni po kontrach mogli podwyższyć wynik. W 60 minucie zrobiliśmy trzy zmiany i to dość szybko dało nam wyrównanie. W 69 minucie Gałęziok lobem wyrównał, a w po kontrze mieliśmy karny i zrobiło się 2:1. W 91 minucie po dokładnej wrzucie Gały, Urbainczyk rehabilituje się i głową zdobywa bramkę na 3:1. W tym momencie można stwierdzić, że było po meczu. Od tej pory na boisku dużo walki i zaangażowania z obydwu stron. Ponownie zaznaczam, że graliśmy z bardzo wymagającą drużyną, dlatego jesteśmy wyjątkowo dumni z wyniku. Drugi nasz mecz i kolejne trzy punkty zdobyte. Zmiany, których dokonaliśmy przyniosły oczekiwane efekty, a to znowu potwierdza silną i wyrównaną kadrę. Brawo panowie!

LO Katowice gr.4 Tęcza Błędów - Górnik Wojkowice

Radosław Orłowski (trener Tęczy): To był naprawdę dobry, męski, emocjonujący mecz. Do 35 minuty meczu grała jedna drużyna, która miała zawody pod pełną kontrolą i realizowała plan taktyczny. Wynik 2-0 kilka dodatkowych okazji, ale popełniliśmy jeden błąd i skrzętnie wykorzystała go drużyna z Wojkowic. Za chwilę czerwona kartka i chyba nikt nie przypuszczał, że coś złego się nam stanie. Niestety nastąpiło niezrozumiałe rozluźnienie czy rozkojarzenie i źle wchodzimy w drugą połowę tracąc bramkę na 2-2. Za kilka minut karny dla Wojkowic i Iwaniuk po raz kolejny udowadnia, że jest jednym z najlepszych bramkarzy w naszej okręgówce. Później my mamy kilka dobrych okazji, dwie poprzeczki, ale limit szczęścia zakończył się na obronie karnego przez Iwana. Wszystkie te okoliczności nakazują szanować remis i punkcik zdobyty z najlepszą drużyną rundy jesiennej i pogratulować Wojkowicom charakteru i oraz niespożytych sił w trudnej sytuacji w jakiej się dzisiaj znaleźli. Mnie buduje, że nasz zespół gra ciekawą piłkę i czerpie entuzjazm i radość z gry. Dziękujemy bardzo licznie przybyłej publiczności, bo już dawno nie pamiętam takiej ilości kibiców na naszym meczu.

Łukasz Stępień (kapitan Górnika): Przespaliśmy pierwsze 45 minut, ale trzeba też przyznać, że Tęcza zawiesiła wysoko poprzeczkę i zasłużenie prowadziła 2-0 po pół godzinie gry. Złapaliśmy kontakt tuż przed przerwą strzelając bramkę kontaktową po składnej akcji w 40 minucie, ale za chwilę musimy sobie radzić w osłabieniu, gdyż Kamil Rał otrzymuje drugą żółtą kartkę przerywając sytuację stu procentową dla gospodarzy. Na drugą połowę wyszliśmy bardziej zdeterminowani i z wiarą, że możemy osiągnąć pozytywny wynik. W 50 minucie strzelamy bramkę na 2-2 i pomimo, że gramy w osłabieniu to przeważamy, utrzymujemy się przy piłce i stwarzamy sytuacje. Nie strzelamy karnego w 60 minucie ....i od tego momentu gospodarze zaczynają przeważać, wykorzystując grę w przewadze. Z przebiegu całego meczu szanujemy ten remis, bo podnieśliśmy się z 0-2 na 2-2 grając w osłabieniu. Ogólnie mecz stał chyba na dobrym poziomie, było dużo twardej męskiej gry, ale wszystko zgodnie z przepisami. Moim zdaniem wynik 2-2 jest sprawiedliwy.

LO Katowice gr.4 Źródło Kromołów - Orzeł Miedary

Adam Krzęciesa (trener Orła): Od początku meczu widać było, że to My chcemy bardziej wygrać ten mecz. Po ostatniej porażce na własnym boisku było w chłopakach dużo piłkarskiej złości i od 1 minuty ruszyliśmy na rywali. Bramka w 1 minucie i do przerwy 5 bramek po Naszej stronie zamknęły ten mecz. Zagraliśmy dobry mecz na trudnym boisku. Pokazaliśmy parę ładnych akcji i dużo walki. Dziękuję chłopakom za walkę do samego końca i zdrowie pozostawione na boisku. Byliśmy lepsi i zasłużenie wygraliśmy.

LO Katowice gr.4 AKS Niwka - Sokół Orzech

Łukasz Szymański (trener Sokoła): Szybko strzelona bramka przez przeciwnika ustawiła to spotkanie. W naszej drużynie po raz kolejny zawiodła skuteczność, bo przy wyniku 1:0 zmarnowaliśmy dwie stuprocentowe sytuacje. To Niwka była zdecydowanie częściej w posiadaniu piłki, a my graliśmy z kontry. Uważam jednak, że wynik nie odzwierciedla przebiegu meczu. Potrafiliśmy wyklarować sobie kilka doskonałych na strzelenie bramki sytuacji, szkoda, że bez efektów. Pomimo wysokiej porażki dostrzegamy pozytywy, małymi krokami idziemy do przodu i uważam, że zagraliśmy lepsze spotkanie niż tydzień temu. W następnej kolejce zwycięstwo w meczu ze Źródłem będzie już naszym obowiązkiem.

Michał Chmielowski (trener AKS): Po tym meczu można być zadowolonym tylko z wyniku. Zagraliśmy słabe zawody. Co prawda wynik ani przez moment nie był zagrożony, ale mnożyły się niedokładne podania i złe wybory. Miernego obrazu tego meczu dopełniła słaba i nadmiernie ostra gra gości i niepanujący nad wydarzeniami na boisku sędzia. Mamy nad czym pracować bo lepszy przeciwnik nas wypunktuje.

-------------------------------------------------------------------------------------------

A klasa Bytom Nitron Krupski Młyn – LKS Żyglin

Sebastian Żak (trener LKS): Początek rundy i przejście z boisk o sztucznej nawierzchni na trawę okazał się dla nas trudny. Przeciwnik do tego mało chętny do gry. Ukryty głęboko za trzema gardami, więc o dobrym widowisku nie mogło być mowy. Graliśmy za wolno, mieliśmy problem z prostymi stratami, które napędzały przeciwnika. Środek pola też nie funkcjonował tak jak powinien.Próbowaliśmy reagować, parę swoich sytuacji stworzyliśmy, ale trzeba uczciwie podsumować, że mecz bez fajerwerków i na uczciwy remis. Po roszadach kadrowych chcieliśmy w końcówce jeszcze zawalczyć o coś więcej, ale przy ostrym faulu dostajemy czerwoną kartkę i wiemy, że remisu trzeba bronić i być z niego zadowolonym.

A klasa Sosnowiec Niwy Brudzowice – Przemsza Okradzionów

Sebastian Gzyl (trener Niw): Mecz z Przemszą był pierwszym poważnym sprawdzianem tej wiosny. Przeciwnik postawił bardzo wysokie warunki, miał swoje okazje, ale muszę powiedzieć, że mieliśmy mecz pod kontrolą. Cieszą kolejne trzy punkty i walczymy dalej.

Kamil Piętka (trener Przemszy): Gratuluję Niwom oraz trenerowi Gzylowi wygranej. Śmiało mogę powiedzieć, że są w tym sezonie drużyną poza zasięgiem, mimo naszej porażki zagraliśmy bardzo dobry mecz. Nie brakowało zaangażowania oraz determinacji, skupiamy się już na następnym meczu.

A klasa Sosnowiec KSGP – MKS Poręba

Adam Katolik (trener KSGP): Moi zawodnicy zapomnieli, że mecz trwa 90 minut. Braki kadrowe były aż nadto widoczne, gdzie było widać brak doświadczenia i umiejętności. Poręba grała konsekwentnie i zasłużenie wygrała, choć nie przypominam sobie meczu, aby sędzia podyktował aż 3 jedenastki dla gości w jednym meczu. Nie będę się wypowiadał co do sędziowania, ale jest duży niesmak co do prowadzenia zawodów przez sędziego głównego.

Piotr Szczerba (MKS): Co tu dużo mówić po takim meczu? Złe, miłego początki... Po dwóch kompromitujących błędach naszej defensywy zaczynamy od 0:2. Dobrze, że drużyna czuła, że jest w stanie to odrobić i się nie poddała. Od 30 minuty tak naprawdę był to już mecz do jednej bramki. Nie pamiętam, kiedy udało się nam zdobyć 5 bramek na wyjeździe, a tak naprawdę mogło być ich znacznie więcej.

A klasa Sosnowiec CKS Czeladź – Zgoda Byczyna

Mariusz Muszalik (trener CKS): Strzelamy bramkę w czwartej minucie, co ustawiło nam to spotkanie. Do przerwy strzeliliśmy jeszcze dwie bramki stwarzając sobie kilka sytuacji. Po przerwie dołożyliśmy kolejne dwie bramki i mecz zakończył się wynikiem 5:0. Cieszy, że mieliśmy szansę wykorzystać wszystkie zmiany, jak również to, że drugi mecz gramy na zero z tyłu. Cenne i bardzo ważne z perspektywy układu tabeli zwycięstwo.

A klasa Sosnowiec KS Preczów - Skalniak Kroczyce

Krzysztof Masłowski (trener KS): Przystępując do tego meczu wiedzieliśmy, że będzie to trudne spotkanie. Spotkanie to było ciekawym, szybkim, oferującym dużą ilość ciekawych sytuacji i dużą ilością bramek. Jednymi, którym nie do końca dopasowali się do tego meczu byli sędziowie, no ale nie wszystko można mieć. Goście mieli więcej z gry, a co za tym idzie więcej sytuacji bramkowych, których nie potrafili wykończyć lub na wysokości zadania stawał nasz bramkarz. My natomiast szale zwycięstwa przechyliliśmy na swoją stronę dzięki zdeterminowaniu i bramce strzelonej w ostatnich minutach meczu, a jeszcze warto dodać, że zwycięskiego gola strzeliliśmy będąc w osłabieniu po czerwonej kartce, tym większe gratulacje dla moich zawodników.

Dariusz Wolny (trener Skalniaka): Jechaliśmy do Preczowa z myślą o zwycięstwie, ale co gospodarze wyprawiali to nie mieści się w głowie. Pierwsza połowa była wyrównana, ale druga to już dominacja nasza. Od 46 minuty atak za atakiem szedł w stronę gospodarzy. Skuteczność była słabsza, ale strzeliliśmy 2 bramki, a za każdym razem kiedy strzelaliśmy gola za chwilkę dostawaliśmy. W piłce jest takie stare przysłowie "nie dasz to dostaniesz" i to się odnosi idealnie do tego spotkania. Mieliśmy bardzo dużo sytuacji stu procentowych, a gospodarze jedną (ostatnią) i wygrali dzięki wielkiemu zaangażowaniu i fenomenalnej skuteczności.

A klasa Sosnowiec Górnik Sosnowiec – Unia Ząbkowice 4:1

Adrian Gałuszka (trener Górnika): Całe 90 minut kontrolowaliśmy spotkanie. W pierwszej połowie do pierwszej bramki byliśmy troszkę zestresowani, ponieważ sparingi przed rundą wglądały w miarę dobrze. Mimo wszystko dwie sytuacje stu procentowe (sam na sam i wybicie piłki przez obrońcę z linii). Do przerwy powinniśmy prowadzić 2:0, ale schodziliśmy przy remisie 0:0. Druga połowa to nasze ataki i zamknęliśmy mecz w 10 minut strzelając trzy bramki. Na dużą pochwałę zasługuje cała drużyna za zaangażowanie i determinację, a w szczególności strzelec dwóch bramek Słabosz.

A klasa Tychy LKS Rudołtowice-Ćwiklice – LKS Brzeźce

Bartosz Sowa (trener LKS Brzeźce): Trudno coś powiedzieć po takim meczu, przeciwnik prowadzi grę, a my popełniamy mnóstwo indywidualnych błędów, po których padają dwie bramki. Na domiar złego nie wykorzystujemy karnego przy stanie 2-0 dla gospodarzy i to całkowicie podcina nam skrzydła. Przeciwnik strzela kolejne dwie bramki i zamyka mecz. Wysoka porażka boli, mamy problemy kadrowe, ośmiu zawodników jest kontuzjowanych, to bardzo zmniejsza pole manewru na poszczególnych pozycjach. Oczywiście nie możemy tym tłumaczyć dzisiejszej porażki, musimy wyciągnąć wnioski, szybko się otrząsnąć, bo za tydzień kolejny mecz z Krupińskim Suszec, w którym musimy zagrać o pełną pulę. Pamiętamy, że jesteśmy beniaminkiem i powoli uczymy się grać szczebel wyżej, ale nie zapominamy też, że na własnym boisku jesteśmy nie pokonani od 12 sierpnia 2017 i zrobimy wszystko, żeby tą serię podtrzymać.

A klasa Tychy Siódemka Tychy – LKS Woszczyce

Stanisław Gaża (trener LKS): Plan taktyczny jaki przygotowałem na ten mecz runął już w 12 minucie, ponieważ do tej minuty zmuszeni byliśmy dokonać dwóch zmian. Pierwsza w 5 minucie Jakub Zawartka z kontuzją mięśniową i właśnie w 12 minucie Maciej Sternal ze złamanym nosem. Mam nadzieję, że obaj szybko wrócą do zdrowia i będą mogli nam pomóc w kolejnych meczach, choć nie łudzę się szczególnie w przypadku Sternala, że jego przerwa potrwa znacznie dłużej. Pierwsza połowa po dokonaniu tych zmian bardzo chaotyczna i w wyniku dwóch błędów tracimy dwie bramki. W przerwie po delikatnych korektach taktycznych na drugą połowę wychodzi zupełnie inny zespół. Szybko, bo już w 50 minucie zdobywamy kontaktową bramkę i ruszamy do zmasowanych ataków. Piłka jak zaczarowana mijała słupki, poprzeczki o centymetry niestety dla nas nie chciała wpaść do bramki. Jeden z nielicznych wypadów Siódemki w 86 minucie kończy się bramką i przegrywamy mecz 3:1. Oczywiście można narzekać, że graliśmy przy bardzo słabym oświetleniu, ale warunki dla obu zespołów były takie same i to nie może być usprawiedliwieniem. Zagraliśmy przeciętnie, co przełożyło się na wynik. Całe szczęście to dopiero początek rundy wiosennej i będziemy starali się skorygować nasze błędy i w następnych meczach zdobywać kolejne punkty.

-------------------------------------------------------------------------------------------

B klasa Zabrze Walka Zabrze – Drama Kamieniec

Wojciech Strużyna (trener Walki): Wygraliśmy dość pewnie i przekonywująco na inaugurację rundy wiosennej. Na początku spotkania dostajemy bramkę, ale na szczęście minutę później wyrównujemy. Potem już kontrolujemy wydarzenia na boisku. Przy odrobinie lepszej skuteczności wynik mógłby być wyższy. Na tą chwilę 3 drużyny odskoczyły w tabeli od reszty stawki. Nie możemy sobie pozwolić na żadne potknięcie, bo może nas to zbyt wiele kosztować. W sobotę czeka nas trudny spotkanie w meczu derbowym.

-------------------------------------------------------------------------------------------

CLJ Arka Gdynia - Ruch Chorzów

Ireneusz Psykała (trener Ruchu): Pierwszy punkt, jakby nie było, w tej rundzie, więc trzeba się cieszyć. W pierwszej połowie wydawało się, że to będzie mecz dla nas. Zaraz na początku mieliśmy stu procentową sytuację, gdzie po trafieniu w poprzeczkę dobijał z pięciu metrów Swikszcz, ale przestrzelił. Pięć minut później straciliśmy bramkę z niczego. Strata w środku pola, trzy podania, wejście w pole karne, strzał.. zabrakło asekuracji. Jak już się pozbieraliśmy wyrównaliśmy, a następnie objęliśmy prowadzenie, to niedługo przyszło nam się cieszyć z tego faktu. Bramkarz złapał piłkę od własnego zawodnika, sędzia podyktował rzut wolny i fatalne błędy w ustawieniu muru sprawiły, że znowu był remis. W końcówce bardzo się mieszało - i my, i oni - każda ze stron mogła zdobyć zwycięskiego gola. Trzeba się cieszyć z tego jednego punktu, ale trudno uwierzyć, że zdobywamy na wyjeździe trzy bramki i nie wygrywamy. Jeszcze trudniej w to, że ponownie tracimy aż trzy gole!

źródło: własne, RaSa

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości