"OPM" czyli OPINIE POMECZOWE

"OPM" czyli OPINIE POMECZOWE

„OPM czyli OPINIE POMECZOWE nr 1”

Witamy serdecznie w OPM-ie, czyli w opiniach pomeczowych. Tutaj będą mogli Państwo poczytać opinie pomeczowe zebrane od prezesów, trenerów, kierowników i samych piłkarzy.

Jeśli chcesz się podzielić wypowiedzią pomeczową wyślij ją na naszą skrzynkę:

lokalnapilka@wp.pl

Opinie proszę wysyłać do wtorku do godziny 21.00

ZAPRASZAMY !!!

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

IV liga śląska gr.1 Raków II Częstochowa – Przemsza Siewierz 1:2

Przemysław Oklejewski (trener Przemszy): Spodziewałem się ciężkiej przeprawy w Częstochowie i moje przypuszczenia sprawdziły się w stu procentach. W drużynie gospodarzy pojawiło się kilku zawodników z kadry pierwszego zespołu i ich podejście do spotkania z nami było bardzo poważne. Duże słowa uznania należą się chłopakom za olbrzymi wysiłek włożony w ten mecz. Dzięki niesamowitej determinacji odnieśliśmy zwycięstwo i jesteśmy z tego faktu niezmiernie zadowoleni. Nie chcę wyróżniać po tym meczu nikogo indywidualnie, natomiast cieszę się z faktu, że w każdym fragmencie gry byliśmy drużyną.

IV liga śląska gr.1 MKS Myszków - Unia Kosztowy 1:2

Sebastian Idczak (trener Unii): Generalnie mecz przebiegł pod nasze dyktando oprócz pierwszych piętnastu minut, w których gospodarze mieli dwie setki, ale raz uratował nas bramkarz, a za drugim razem zawodnik nie trafił w idealną piłkę. Po tym zaczęliśmy przeważać w posiadaniu piłki choć nie przełożyło się to jeszcze na sytuacje bramkowe. Tuż przed przerwą po rzucie wolnym w wyniku którego piłka trafiła w nasze pole karne, jeden z zawodników Myszkowa został pociągnięty za koszulkę i sędzia podyktował karnego. Na drugą połowę wyszliśmy bardziej ofensywnie i praktycznie przez 25 minut nie schodziliśmy z połowy rywali. Chociaż nie wykorzystaliśmy rzutu karnego, to strzeliliśmy dwie bramki, po których obraz gry znów się zmienił. Kibice zobaczyli już głównie długie piłki, a ożywić ich mogła interwencja naszego bramkarza po strzale Andrzejewskiego, który szedł w okienko i nasze dwie kontry, który były bardzo groźne, ale nie zmieniły wyniku.

IV liga śląska gr.1 Slavia Ruda Śląska – Szombierki Bytom 0:1

Radosław Osadnik (trener Szombierek): Wynik zasłużony choć w końcówce spotkania było nerwowo. Szkoda, że wcześniej nie postawiliśmy "kropki nad i" co dałoby nam spokój, a tak to gospodarze stworzyli sobie jeszcze dwie sytuacje. Było to pierwsze spotkanie na trawie po zimie i zawsze tak jest, że nie są to łatwe spotkania, tym bardziej, że graliśmy w pewnym sensie mecz derbowy na ciężkim i nie gościnnym terenie. W spotkaniu wystąpili wszyscy trzej nowi zawodnicy, w przerwie szukaliśmy wzmocnienia na bok obrony, ale ogólnie też chcieliśmy wzmocnić całą kadrę i myślę, że ci nowi zawodnicy to zapewnią. Teraz czekamy już na przyszły tydzień i Przemszę.

IV liga śląska gr.1 Górnik Piaski - Śląsk Świętochłowice 0:1

Janusz Kluge (trener Śląska): W porównaniu z jesienią graliśmy bez sześciu zawodników z tym, że dwójkę z nich wykluczyły kartki. To było nasze drugie spotkanie z naturalną murawą. Uważam, że spotkanie było pod naszą kontrolą, a sam przeciwnik odnotował tylko dwie warte uwagi sytuacje, które nie były setkami. Nasza przewaga na boisku wraz z upływem czasu się zwiększała, co doprowadziło do bramki debiutanta Bartosza Nawrockiego. Szkoda, że nie trafiliśmy karnego, ponieważ pod koniec meczu jak to bywa przy 1:0 było trochę nerwowości. Jesteśmy na tą chwilę nową drużyną, a jaka będzie nasza jakość piłkarska pokarze dalsza część rundy.

IV liga śląska gr.1 Polonia Poraj - RKS Grodziec 3:0

Rafał Psonka (trener Poraja): Tylko 30 procent moich przedmeczowych przewidywań wobec Grodźca się sprawdziło. Otóż RKS zagrał spotkanie bez determinacji, albo to my aż tak bardzo zaskoczyliśmy pretendenta do awansu swoją postawą. Dlatego muszę pochwalić swoją drużynę za realizację założeń. Sam wynik 3:0 jest najmniejszym wymiarem kary, ale nawet 1:0 dla nas przed meczem bralibyśmy w ciemno. Oczywiście jest to początek rozgrywek i wiele rzeczy może nas jeszcze zaskoczyć, ale ja dziś nie zaskoczyłem rywala przynajmniej składem, który był taki sam w finale Pucharu Polski. Odeszło od nas kilku ważnych zawodników, ale ci młodzi zawodnicy, którzy przyszli są wyróżniającymi się graczami w naszym regionie, w którym nie tak łatwo o talenty. Swoją jakość już dziś pokazywał też bardziej doświadczony Mateusz Kępka, którego znamy jeszcze z poprzednich występów w Polonii, dlatego tym bardziej cieszymy się, że przekonaliśmy go do powrotu do czwartej ligi.

IV liga śląska gr.1 Polonia Bytom - Sarmacja Będzin 1:0

Marcin Domagała (trener Polonii): Nasza gra w pierwszej połowie wyglądała lepiej niż w drugiej. Na pewno szkoda, że nie została uznana nasza prawidłowo zdobyta bramka na 2:0, ponieważ z takim wynikiem o wiele lepiej się gra. Sarmacja nie miała nic do stracenia, a w jej szeregach byli zawodnicy, którzy chcieli coś udowodnić. Pierwsze mecze mogą wyglądać tak jak dziś z pewną niewiadomą, ale lepiej wygrać 1:0 niż zremisować. Przed tą rundą zwracałem uwagę na dzisiejszego asystenta Kamila Skrzypińskiego, który zagrał na wypożyczeniu bardzo mało minut, a dziś jego postawa mogła cieszyć.

---------------------------------------------------------------------------------------------------

LO Katowice gr.1 AKS Mikołów – Wyzwolenie Chorzów 3:0

Marcin Molek (trener AKS): Pierwszy mecz jest zawsze wielką niewiadomą po okresie przygotowań. Nas w dzisiejszym meczu interesowały tylko 3 punkty. Nie ważny był styl. Chcieliśmy dobrze rozpocząć rundę rewanżową i to się udało. Na pewno gry nie ułatwiał porywisty wiatr, ale było sobie trzeba radzić. Najważniejsze z tylu na zero, z przodu trzy, więc można być zadowolonym.

LO Katowice gr.1 Podlesianka Katowice – Górnik 09 Mysłowice 5:1

Damian Ostrowski (trener Podlesianki): Inaugurację rundy wiosennej rozpoczęliśmy od spotkania z Górnikiem 09 Mysłowice, bardzo dobrze przepracowany okres przygotowawczy mógł napawać optymizmem i wszyscy czekaliśmy z dużymi nadziejami na to pierwsze spotkanie. Pierwsza połowa zdecydowanie pod dyktando naszego zespołu. Aplikujemy przeciwnikom pięć bramek tracąc przy tym tylko jedną i to po błędzie indywidualnym, tak naprawdę po 45 minutach mecz był rozstrzygnięty. Druga część gry to zupełna kontrola spotkania i kilka dogodnych sytuacji do podwyższenia wyniku, niestety nie udało nam się strzelić już żadnej bramki, lecz również jej nie tracimy. Zespół z Mysłowic stworzył sobie dwie bardzo dobre sytuacje, lecz raz przed utratą bramki uchronił nas słupek, drugi raz nasz nowy nabytek w bramce obronił rzut karny. Podsumowując, możemy być zadowoleni z początku ligi i spokojnie przygotowywać się do kolejnego spotkania.

Dawid Brehmer (kapitan Podlesianki): Cztery miesiące oczekiwania na pierwszy mecz wiosenny spowodowały u nas ogromny głód piłki, który zaspokoiliśmy w pierwszych 35 minutach ustalając wynik na 5-1. Choć fajnie byłoby podwoić zdobycz bramkową, to w drugiej połowie nie byliśmy już tak pazerni na gole, choć okazji na podwyższenie wyniku nie brakowało. Kilka rzeczy na pewno musimy w swojej grze poprawić, ale oczywiście inaugurację wiosny uznajemy za udaną.

LO Katowice gr.1 Iskra Pszczyna – Fortuna Wyry 2:1

Robert Gąsior (trener Iskry): W dzisiejszym meczu szwankowała trochę skuteczność, gdyż mecz mogliśmy zamknąć w pierwszej połowie, ale cieszy fakt, że zagraliśmy do końca i 3 punkty zostają w Pszczynie. Chłopaki pokazali charakter i tu im się należą słowa uznania. Fortuna to niewygodny rywal i niejedna drużyna się o tym jeszcze przekona. Wiadomo, był to pierwszy mecz po przerwie zimowej i trochę niepewności w grze było. Myślę, że w każdym następnym meczu nasza gra będzie wyglądała lepiej.

Marek Mazur (trener Fortuny): Pierwszy mecz na trudnym terenie w Pszczynie przegrany w ostatniej minucie. Brak koncentracji spowodował, że jedziemy do domu bez punktu. Początek meczu dla Pszczyny, ale później dobra gra nasza i strata bramki przez bezmyślny błąd. Potrafiliśmy w dziesiątkę strzelić bramkę po czerwonej kartce dla naszego obrońcy, ale tak jak wcześniej powiedziałem brak koncentracji i strata bramki. Punkty zostają w Pszczynie. Gratulacje dla Iskry.

LO Katowice gr.1 Górnik MK Katowice – Pogoń Imielin 1:1

Grzegorz Rajman (trener Pogoni): Na pewno bardzo chcieliśmy rozpocząć rundę rewanżową od zwycięstwa. Zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas ciężki mecz, bo już samym wyzwaniem jest boisko ,,rapidu", a w połączeniu z mocno wiejącym wiatrem znacznie utrudniało to grę. Natomiast źle rozpoczęliśmy to spotkanie grając zbyt chaotycznie i niedokładnie pozwalając na zbyt dużo zespołowi MK grającemu bardzo agresywnie na pograniczu faulu, który w pierwszych 20 minutach stworzył 3 dobre sytuacje bramkowe. Po tym czasie zaczęliśmy stopniowo osiągać przewagę, mając kilka stałych fragmentów gry. W 35 minucie przeprowadzamy bardzo dobrą akcję, gdzie dośrodkowanie Pacwy pięknym strzałem kończy Dreszer i na przerwę schodzimy ze skromnym prowadzeniem. W drugiej połowie kultura gry już znacznie była po naszej stronie i szkoda, że nie wykorzystaliśmy żadnej z sytuacji na 2-0, bo raczej wygralibyśmy ten mecz, tym bardziej, że zespół MK nie miał większego pomysłu zagrozić naszej bramce. Niestety zamiast zdobyć kolejną bramkę straciliśmy ją w najmniej oczekiwanym momencie po złym ustawieniu w defensywie, prostopadłym podaniu i wykorzystaniu sytuacji sam na sam przez Dąbrowieckiego. Próbowaliśmy jeszcze zdobyć zwycięską bramkę, ale zabrakło nam czasu i wynik nie uległ już zmianie.

LO Katowice gr.1 LKS Łąka – Sokół Wola 5:0

Łukasz Biliński (trener Sokoła): Co tu dużo mówić zagraliśmy bardzo słabe spotkanie. Przeciwnik wypunktował nas bardzo szybko. Zrobiliśmy zbyt dużo błędów indywidualnych i dlatego taki, a nie inny wynik. Wierze w to, że w kolejnych meczach będziemy grać lepiej i zdobywać punkty których na pewno potrzebujemy.

-----------------------------------------------------------------------------------------

LO Katowice gr.2 Piast II Gliwice – Orzeł Mokre 2:3

Wojciech Kempa (trener Orła): Zagraliśmy bardzo dobry mecz. Wiedzieliśmy, że jedziemy na ciężki teren, gdzie rezerwy ekstraklasowego klubu rządzą się swoimi prawami i nie wiedzieliśmy czego możemy się spodziewać. Moi zawodnicy dzisiaj zagrali wyrachowany futbol i zrealizowali wszystkie założenia taktyczne, które im nakreśliłem przed meczem, gdzie bardzo dobrze się broniliśmy i wyprowadzaliśmy szybkie kontry. Przy lepszej skuteczności mogliśmy wygrać ten mecz wyżej, a tak po bramce w 89 minucie kontaktowej naraziliśmy się na nerwową końcówkę. Cieszą trzy punkty na początek rundy rewanżowej, ale już myślimy o kolejnym meczu z Unią Książenice.

LO Katowice gr.2 Sośnica Gliwice – Naprzód Lipiny 4:1

Piotr Wieczorek (trener Sośnicy): Bardzo chcieliśmy na mecz z Naprzodem Lipiny przenieść dobrą dyspozycję z ostatnich sparingów rozegranych przed rundą, w których odnieśliśmy cztery zwycięstwa. Od początku meczu zyskaliśmy sporą przewagę, lecz nie mogliśmy zdobyć bramki. W pierwszej połowie zespół gości praktycznie tylko raz zagroził naszej bramce, ale doskonałej sytuacji nie wykorzystał napastnik Lipin. W końcówce pierwszej połowy Havryliuk pięknym uderzeniem otwiera wynik tego spotkania i w takim stosunku kończy się pierwsza część meczu. Druga połowa to nadal pełna kontrola nad meczem, wynik podwyższają Popiel, Wiśniewski, Piecuch i wygrywamy to spotkanie 4-1, tracąc jedną dość przypadkową bramkę. Martwią kontuzje odniesione w tym meczu przez Ficka i Kuca, mam nadzieję, że urazy nie okażą się bardzo poważne i chłopaki będą mogli wrócić szybko do treningów.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

LO Katowice gr.4 Odra Miasteczko Śląskie –Szczakowianka Jaworzno 0:2

Krzysztof Budny (trener Odry): Zagraliśmy z faworytem ligi na pewno głównym faworytem. Uważam, że mój młody zespól zagrał super mecz i było to dla nich spore doświadczenie, które myślę, że będzie procentowało na przyszłość. Mam młody zespól, który chce ciężko pracować, a dowodem jest to, że na treningach mam 24 zawodników, a w tej lidze jest to mało spotykane więc patrzę optymistycznie. Wyciągamy wnioski i walczymy dalej, bo to przyjemność pracować z nimi. Do boju chłopaki.

Paweł Cygnar (trener Szczakowianki):  Cieszymy sie ze zwycięstwa. Gratuluję mojej drużynie konsekwencji oraz determinacji jaką pokazali przez 90 minut. Oczywiście mieliśmy świadomość tego, że te pierwsze mecze mają za sobą znak zapytania przede wszystkim ze wzgledu na zmianę nawierzchni, ponieważ cały okres przygotowawczy testowaliśmy na boiskach ze sztuczną trawą. Już jednak myślami jesteśmy przy meczu z Łazowianką i cały tydzień podporządkowujemy właśnie pod ten mecz. Chciałbym podziękować swojemu zespołowi.

LO Katowice gr.4 Górnik Bobrowniki Śląskie – Źródło Kromołów 2:2

Łukasz Suder (trener Górnika): Mecz bardzo wyrównany i wynik wydaje się sprawiedliwy z przebiegu spotkania. Uważam, że zagraliśmy dobre spotkanie, a Źródło nie miało pomysłu aby sobie z nami poradzić. Szkoda jednak, że straciliśmy dwie bramki po...rzutach z autu, co drużynie, która chce się utrzymać w lidze i jest w naszej sytuacji nie może się zdarzać. Mimo to stworzyliśmy sobie na tyle dużo sytuacji, aby mecz wygrać, a dwa razy gości ratował słupek, a raz należał się nam rzut karny. W końcówce meczu straciliśmy kontrolę nad meczem i nam dopisało szczęście, gdy sędzia nie uznał bramki dla gości po bardzo trudnej sytuacji do oceny sędziowskiej.

LO Katowice gr.4 Zagłębie II Sosnowiec – Cyklon Rogoźnik 2:0

Mateusz Mańdok (trener Cyklonu): Jesteśmy zawiedzeni. Mamy swoje zdrowotne problemy, ale…kto ich nie ma. To jest wpisane w nasz zawód i musimy sobie z tym radzić. Byliśmy świadomi, że przyjdzie nam rywalizować z ambitną, wybieganą, młodą drużyną. Liczyliśmy na więcej. W każdym z jedenastu meczy kontrolnych strzelaliśmy gole, w sumie aż 35. Po raz kolejny potwierdza się fakt, że mecz ligowy, nawet na takim poziomie, to już inna bajka. Nie strzeliliśmy nic, a na samym początku meczu przydarzył się błąd, który okazał się brzemienny w skutkach. Już od 2 minuty byliśmy na debecie i musieliśmy gonić wynik. Typowy mecz na remis, z szansami po jednej i drugiej stronie. W końcówce meczu podjęliśmy świadome ryzyko, chcąc uratować przynajmniej punkt i nadzialiśmy się na kontrę, która zamknęła ten mecz. Musimy jak najszybciej wyrzucić to spotkanie z głów i koncentrować się na najbliższych rywalach. Najwyższy czas zacząć punktować.

LO Katowice gr.4 SKS Łagisza – Łazowianka Łazy 1:1

Sebastian Golda (trener SKS): Ja uważam, że każdy punkt będzie dla nas bardzo ważny i każdy zdobyty punkt będzie dla nas jak tlen do oddychania, więc nawet taki remis – choć dziś ze wskazaniem na nas, też będziemy szanować.

Andrzej Miśkowiec (trener Łazowianki): Graliśmy dzisiaj bez pięciu podstawowych zawodników. Drużyna walczyła mimo tego, że pierwsza straciła bramkę i przegrywała na początku drugiej połowy. Szybko odrobiliśmy stratę. Remis uważam za sprawiedliwy.

Hubert Maciążek (trener Łazowianki): Mecz ogólnie wyrównany. Pierwsza połowa myślę, że na naszą korzyść. Dużo sytuacji na początku nie wykorzystanych. Szkoda głownie tej pierwszej połowy. Jakbyśmy prowadzili to byłoby troszkę lepiej. Niestety na początku drugiej połowy tracimy bramkę z niczego. Fajnie, że się szybko podnieśliśmy i za to chłopakom gratuluję. Brakło nam dzisiaj niestety trochę zawodników. Szkoda, aczkolwiek cieszymy się z tego co mamy. Liga toczy się dalej.

LO Katowice gr.4 Silesia Miechowice - MKS Siemianowiczanka Siemianowice Śląskie 0:1

Krzysztof Szybielok (trener MKS): Wiedzieliśmy, że będzie to ciężkie spotkanie i też tak było. Mimo, że od pierwszego gwizdka sędziego kontrolowaliśmy przebieg spotkania, to każda nasza akcja ofensywna, kończyła się albo niecelnym strzałem, albo dobrą interwencją bramkarza. Jedno co nam pozostało w tym meczu to cierpliwa gra do samego końca meczu. Wreszcie nasza dobra gra i cierpliwość została nagrodzona w postaci bramki autorstwa Marka Walczaka i w zasłużony sposób wywieźliśmy cenne 3 punkty z trudnego terenu.

LO Katowice gr.4 Górnik Wojkowice – Drama Zbrosławice 1:2

Adam Bała (trener Górnika): To było dobre spotkanie. Wielki żal, że nie wygraliśmy, bo z przebiegu gry i sytuacji, które stworzyliśmy na pewno zasłużyliśmy na wygraną. Na pewno nie zasłużyliśmy na porażkę. Powinniśmy ten mecz wygrać. Było bardzo dużo dogodnych sytuacji, których nie wykorzystaliśmy min. rzut karny. Jak to w piłce bywa, jak nie strzelisz to dostaniesz i to nastąpiło. Faktem jest, że później końcówka meczu to była taka wymiana ciosów. Żadnej drużyny nie zadawalał remis i każda z drużyn chciała wygrać. Niestety szczęście sprzyjało drużynie przeciwnej. Porównując ostatni nasz mecz z tamtej rundy to rywal odrobił prace domową. Lepiej grają i są drużyną dużo lepszą. Nie przegraliśmy ze słabą drużyną.

Dariusz Dwojak (trener Dramy):  Zaczęliśmy rundę rewanżowa na którą czekaliśmy z niecierpliwością równe dwa miesiące pracy. Pierwszy mecz rewanżowy i od razu wyjazd na lidera. Zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas bardzo trudne spotkanie i byliśmy na to w 100% przygotowani. Jechaliśmy na ten mecz z dużą nadzieją i przyznam, że interesowało nas tylko zwycięstwo. Dobrze przepracowany okres i bardzo mocna kadra, co potwierdza fakt, że jechaliśmy w dwudziesto osobowym składzie. Decyzja kto będzie w 18 zapadła tuż przed meczem. Nikt z drużyny nie miał z tym problemu, wręcz przeciwnie, było widać jak wszyscy żyli tym spotkaniem. W pierwszej połowie z obydwu stron trochę nerwówka. Dużo walki, mało sytuacji, ale to my po kontrze i po czystym karnym zaczęliśmy prowadzić 1:0. Po chwili mogło być już 1:1, ale nasz bramkarz obronił sytuację strzału z głowy gospodarzy. Pierwsza połowa skończyła się naszym prowadzeniem. Druga polowa to juz mecz na wysokim poziomie. Gospodarze dość szybko wyrównali i zaczął się mecz na dobre. Kucharczyk ostatecznie wyrósł na bohatera tego spotkania, co potwierdza jego obrona karnego. Muszę przyznać, że sam karny to bardzo niezrozumiała decyzja sędziego. Dodam, że nie tylko Wojkowice miały sytuacje, my też stworzyliśmy po kontrach, co najmniej trzy, gdzie jedną z nich w 91 minucie wykorzystał Tadeusz Urbańczyk. Wielka radość drużyny nie miala końca. Szkoda, że tak nie przyjemnie wszystko się skończyło i kibice gospodarzy nie potrafili zachować się stosownie. To co zaprezentowali jest poniżej wszelkiej krytyki: rzucanie butelkami i ataki na naszego kierownika. Ostatecznie musielismy dosłownie uciekać do szatni. Pozostało nam świętowanie w drodze do domów.

Łukasz Stępień (kapitan Górnika): Ciężko cokolwiek powiedzieć po takim meczu, ponieważ tego dnia byliśmy drużyną lepszą o klasę od Zbrosławic, ale w piłce wiadomo, że liczy się to co w siatce, a to Goście strzelili tą jedną bramkę więcej i mają 3 punkty. Patrząc na tabelę, to Drama bardzo poważnie będzie się liczyć w walce o awans i boli Nas to bardzo, że gramy jeden z lepszych meczów w tym sezonie z mocną drużyną, a przegrywamy. Myślę, że decydujący moment był w 75 minucie, kiedy to przy stanie 1-1 mając przeciwnika "na widelcu" zmarnowałem rzut karny, co zemściło się na Nas w 90 minucie kiedy tracimy bramkę na 1-2 i nie mamy nawet jednego punktu . Jestem zły na siebie o ten rzut karny i w 90 procentach ta porażka to moja wina! Wracając do meczu, to większość czasu dominowaliśmy nad rywalem. W pierwszej połowie mamy dwie "setki", albo nawet "dwusetki", oraz bramkarz Dramy jakimś cudem zatrzymuje piłkę na linii bramkowej po strzale głową, kiedy wszyscy już widzieli piłkę w siatce. Druga połowa to jeszcze większa Nasza przewaga. Ponownie bramkarz gości broni wyśmienicie trzy sytuacje stu procentowe, oraz trafiamy w słupek, w poprzeczkę, w spojenie, wspomniany karny obroniony w 75 minucie. Taka jest piłka, raz da raz zabierze. Musimy się pozbierać i w kolejnym meczu z Błędowem na pewno zrobimy wszystko, żeby zwyciężyć. Gratulacje dla Drużyny Dramy zdobycia 3 punktów.

Igor Szopa (Górnik): Pierwszy przegrany mecz w nowej rundzie. Boli to, że dochodzimy do tych sytuacji i nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Bramkarz Dramy miał dziś „dzień konia”. Trudno, to jest pierwszy mecz. Już za tydzień możemy się zrehabilitować za porażkę. Co do moich sytuacji, to nie przypominam sobie meczu, żebym dwa razy trafił w poprzeczkę. Szkoda, że to nie wpadło, ale nie ma się co załamywać. Graliśmy bardzo dobry i musimy tą porażkę jak najszybciej wyrzucić z głowy.

Michał Kucharczyk (bramkarz Dramy): Na pewno trudne spotkanie, bo jak się spotyka lider z trzecim miejscem to są duże emocje. Przeciwnik narzucił nam swoje tempo gry, choć my również staraliśmy się o to samo. Wyszło jak wyszło. Górnik na pewno przeważał przed zdobytą naszą bramką i udało mi się coś tam wybronić. Nasi piłkarze pokazali charakter, graliśmy do końca i wszystko zakończyło się pozytywnie.

RS: Czujesz się bohaterem spotkania?

MK: Nie. Uważam, że cały zespół się spisał i od Tadeusza Urbainczyka, który strzelił ważną dla siebie na przełamanie bramkę, poprzez wszystkie formacje nasze. Pokazaliśmy charakter i dalej walczymy.

RS: Powiedz coś o swojej super paradzie przy strzale Stępnia. Obrona „stadiony świata”. W tym momencie chyba dałeś sygnał swoim kolegom. Panowie nie bójcie się, tył jest pewny, teraz tylko wy strzelajcie…

MK: Dokładnie. A sytuacja o której pan wspomina trudna była do obrony, ale to instynkt. Nie myśli się o takich sytuacjach w czasie trwania akcji, natomiast instynkt zadziałał. Cieszę się, że pomogłem drużynie.

RS: Czy to prawda, że po pierwszym wywiadzie u was stawia się skrzynkę piwa kolegom z drużyny? (uśmiech).

MK: Prawda (uśmiech).

LO Katowice gr.4 Orzeł Miedary – AKS Niwka 1:2

Adam Krzęciesa (trener Orła): Mecz na remis i taki wynik byłby pewnie sprawiedliwy. Mało gry w piłkę, a dużo walki. W 1 połowie mieliśmy dwie dobre sytuacje do zdobycia bramki. W 80 minucie w końcu udaje się zdobyć bramkę, bo Kajda po faulu na sobie wykorzystuje rzut karny. Niestety nie udaje się dotrwać do końca z tym wynikiem, bo goście strzelają dwie bramki po dwóch stałych fragmentach gry i wygrywają mecz. Dziękuję drużynie za walkę i zdrowie, które zostawili na boisku. Walczymy dalej...

Michał Chmielowski (trener AKS): 90 minut walki o każdy metr boiska z happy endem dla nas - tak można w jednym zdaniu opisać ten mecz. To nie było wielkie widowisko, ale zaangażowania i determinacji nie można było nikomu odmówić. Cieszą trzy punkty na otwarcie rundy wiosennej, tym bardziej, że zostały zdobyte na trudnym terenie i po walce do ostatniej minuty.

LO Katowice gr.4 Orzeł Sokół – Tęcza Błędów 0:2

Łukasz Szymański (trener Sokoła): Mecz mógł ułożyć się dla nas inaczej, gdybyśmy wykorzystali dwustuprocentową sytuację na początku spotkania. Tego dnia Tęcza była jednak drużyną lepszą od nas, bardziej wyrachowaną i zasłużenie wygrała. Pomimo porażki jednak optymistycznie patrzymy w przyszłość. Moi zawodnicy zostawili dużo zdrowia na boisku. Porażka boli, bo chcemy wygrywać w każdym meczu. Za tydzień w Sosnowcu ze sportową złością zrobimy wszystko, żeby zdobyć trzy punkty.

Radosław Orłowski (trener Tęczy): Jeżeli ktoś myślał, że ten mecz patrząc na tabelę będzie łatwy i przyjemny, to był w błędzie. Drużyna gospodarzy zagrała bardzo ambitnie i z wiarę we własne siły. Uczuliłem zawodników przed meczem przed zlekceważeniem przeciwnika i zespół dobrze zareagował zdobywając dwa gole do przerwy. Znakomite wejście w zespół Mateusza Skrzypka, który ciężko pracował na swoje gole w tym meczu. I my i Orzeł mieliśmy swoje sytuacje w pierwszych 45 minutach, ale brakowało precyzji. Zresztą ciężko o nią było, gdyż boisko, co prawda w swojej naturalnej krzywości było zwałowane, ale teren był dość ciężki i gliniasty przez co trudno konstruowało się akcje ofensywne. Druga połowa to walka gospodarzy o gola, a my szukaliśmy szczęścia w kontrach, ale bezskutecznie. W moim odczuciu mecz był pod naszą kontrolą, ale kto wie co by się mogło wydarzyć, kiedy Orzeł strzeliłby gola. Uważam, że zwyciężyło doświadczenie i cieszymy się z dobrego otwarcia rundy.

------------------------------------------------------------------------------------------------------

A klasa Sosnowiec Niwy Brudzowice – Łazowianka II Łazy 7:1

Sebastian Gzyl (trener Niw): Jest takie mądre powiedzenie Trenerów po przerwie zimowej, że pierwszy mecz jest zawsze niewiadomą.... W naszym przypadku nie było o tym mowy. Zwycięstwo było naszym obowiązkiem i tak też się stało. Do przerwy prowadziliśmy 5:0 i mogliśmy troszkę poeksperymentować w drugiej połowie. Świetnie przepracowaliśmy okres zimowy i z niecierpliwością czekamy na kolejne mecze rundy rewanżowej.

A klasa Sosnowiec Zgoda Byczyna – KS Preczów 4:1

Jacek Skopowski (trener Zgody): Po fatalnych wynikach w okresie przygotowawczym pierwszy mecz był wielką zagadką. Słaba frekwencja na sparingach i fatalne wyniki nie zapowiadały nic dobrego. Na szczęście udało mi się wskrzesić zawodników o których wiedziałem, że potrafią grać w piłkę. Co dalej czas pokaże jak będą wyglądały kolejne mecze... Jesteśmy drużyną nieobliczalną, dzięki temu możemy sprawić parę niespodzianek i mam nadzieję, że w pozytywnym znaczeniu tego słowa dla Zgody.

Krzysztof Masłowski (trener KS): Choć wynik pokazuje, że mecz był pod kontrolą gospodarzy przebieg tego spotkania był inny. Od początku meczu mieliśmy w zamyśle by grać spokojnie, rozważnie w czym zespół gospodarzy nam nie przeszkadzał.I właśnie taki był ten mecz, jeden zespół kontrolował grę drugi strzelał bramki. Praktycznie ten mecz był odwrotnością naszego meczu z jesieni w którym Zgoda Byczyna grała my strzelaliśmy bramki, taki zbieg okoliczności.

A klasa Sosnowiec Przemsza Okradzionów – MKS Poręba 2:1

Kamil Piętka (trener Przemszy): Był to naprawdę ciężki mecz, obawialiśmy się przeciwnika, bo wiedzieliśmy, że wzmocnili się kilkoma dobrymi zawodnikami. Niestety w tym meczu nie mogłem skorzystać ze wszystkich zawodników z powodu kartek i wyjazdów. Gratuluję drużynie 3 punktów i skupiamy się już na sobotnim meczu z Niwami.

A klasa Sosnowiec Unia Ząbkowice – CKS Czeladź 0:1

Mariusz Muszalik (trener CKS): Mecz był rozegrany w ciężkich warunkach. Po pierwsze boisko ze sztuczną nawierzchnią, nie wymiarowe bardzo małe, po drugie mocny wiatr. Co do samego meczu, to jeżeli chodzi o pierwszą połowę, to przeciwnik nastawiony był na defensywę i kontrataki. My z kolei bardzo solidnie w defensywie. W przodzie stworzyliśmy sobie 2-3 sytuacje, niestety nie udało się nic strzelić. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie z tym, że udało nam się zdobyć bramkę. Mieliśmy jeszcze kilka sytuacji, ale mecz który myślę był pod całkowitą kontrolą naszej drużyny wygraliśmy 1:0. Skromne, ale bardzo ważne zwycięstwo.

A klasa Sosnowiec Skalniak Kroczyce – KSGP 4:1

Dariusz Wolny (trener Skalniaka): Po czterech miesiącach nie grania o punkty, miałem dużo wątpliwości co pokażą moi zawodnicy, Mecz rozpoczęliśmy dobrze, bo już na początku meczu, Zarychta strzelił bramkę na 1:0 i wydawało się, że mamy już z górki będziemy kontrolować mecz, ale niestety musieliśmy cały czas być skupionym, bo dobre kontry wyprowadzali goście i po jednej z takich mieli doskonałą sytuacje, ale dobrze spisał się bramkarz. Druga bramka po błędzie stopera gości, Haładus wywalczył piłkę, zagrał do Mastalerza, a ten nie pomylił się i strzelił na 2:0. Tak zakończyła się pierwsza połowa. Druga połowa, a szczególnie początek była bardzo chaotyczna. Goście chcieli strzelić gola, a my dobić rywala, ale szło nam to bardzo niemrawo, typowy mecz walki. Całe szczęście udało nam się bramkę strzelić na 3:0, a za dwie minuty na 4:0 i praktycznie mecz mieliśmy dopiero teraz pod kontrolą. Pod koniec meczu troszkę spadła koncentracja i straciliśmy gola po kontrze w 92 minucie. Jestem zadowolony z wyniku, nad grą musimy dalej pracować.

Adam Katolik (trener KSGP):Bez 5 podstawowych zawodników ciężko liczyc na punkty, tym bardziej na terenie rywala. Wygrała drużyna lepsza, bardziej zdeterminowana. Zagraliśmy słaby mecz, ale pierwsze koty za płoty.

--------------------------------------------------------------------

CLJ Ruch Chorzów – GKS Bełchatów 2:3

Ireneusz Psykała (trener Ruchu): Przegraliśmy wygrany mecz. Przeciwnik był przez pierwsze dwadzieścia minut bez argumentów. Próbował nas zaatakować zaraz na początku, ale nic z tego nie wynikało. To my mieliśmy inicjatywę.Mocny wiatr nawet nie przeszkadzał, umieliśmy utrzymać się przy piłce, wyjść spod pressingu, a w drugiej połowie chyba odjęło nam rozum. Prezentowaliśmy się chaotycznie, a to pasowało GKS-owi, który bazował na odbiorze, długim podaniu i zamieszaniu w polu karnym. Pierwsze bramka padła po karnym, takim powiedziałbym "pół na pół". Obwinianie kogokolwiek nie ma teraz sensu, bo zagraliśmy po przerwie zbyt mało agresywnie, a przy dwóch kolejnych bramkach mogliśmy się zachować lepiej. Mieliśmy i swoje sytuacje, kontry, gdzie np. Wdowik dośrodkowywał do Klisiewicza a ten mógł z 5. metrów ustalić wynik na 3:0. Poza tym, w pierwszej połowie, należał nam się ewidentny karny. Zawodnik przyjął ręką piłkę w polu karnym, sędzia nie zareagował i to nie był fajny moment. Nie zmienia to jednak faktu, że prowadziliśmy 2:0 i nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić. Za dużo złych emocji sprawiło, że wynik jest jaki jest. Podjęliśmy złe wybory. Przed tym spotkaniem mówiłem, że każdy mecz jest do wygrania. Teraz mamy po prostu o jeden mniej, aby zwyciężyć. Tak musimy to traktować, inaczej się nie da.

CLJ Ruch Chorzów – Legia Warszawa 1:3

Ireneusz Psykała (trener Ruchu): W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobry mecz. Mieliśmy przewagę, okazje bramkowe i... niewykorzystany rzut karny. Legia trzy razy znalazła się pod naszą bramką i padły z tego dwie bramki. Po przerwie goście byli lepsi, więcej posiadania piłki było po ich stronie, my natomiast skonstruowaliśmy kilka pojedynczych akcji i to, niestety, było za mało.

źródło: własne, Rasa, Sebastian Dziedzic

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości