IV: BEZ KROPKI NAD I...

Po XV kolejce Sarmacja i Polonia sąsiadują ze sobą w tabeli, a sobotni mecz udowodnił, że obecnie prezentują podobną formę, choć dwa zupełnie inne style gry.

Drużyna Polonii przystępowała do sobotniego spotkania po dwóch dotkliwych porażkach, natomiast gospodarze z Będzina po wymuszonych dwóch meczach przerwy. W pierwszej części lepiej na trudniej do gry murawie prezentowali się gospodarze. Widać było w ich szeregach przesuwanie, szybką wymianę podań, natomiast goście ograniczyli się do długich podań, które jednak długo nie przynosiły rezultatów. Tuż przed pierwszym kwadransem BKS powinien prowadzić jedną bramką, kapitan Kozłowski uruchomił Zawadzkiego, który oburącz był odpychany przez obrońcę i choć ciężko go było przewrócić to powstrzymać było łatwiej, zwłaszcza Franke, który interwencją nogami ratował swój zespół. Po 15 minutach znów odezwała się lewa strona, tym razem Adamczyk nie wybrał podania do Kozłowskiego, a znalazł na długim słupku Terbalyana, który wyłożył futbolówkę Widurskiemu i choć ten najpierw trafił w klatkę golkipera to przy dobitce był już bezbłędny. Goście z Łazisk obudzili się w 39 minucie kiedy piłka po strzale Widucha odbiła się rykoszetem od nogi obrońcy i nieznacznie minęła słupek. W 43 minucie obejrzeliśmy bardzo ładną dla oka bramkę podopiecznych trenera Mazura. Otóż tym razem wybrano inne rozwiązanie, rozpoczęta przez Hewlika szybka akcja znalazła adresata w postaci najskuteczniejszego strzelca Polonii Mateusza Mazurka. Ten zabrał się z obrońcą i zdołał go ominąć, po czym oddał silny strzał. Wszyscy myśleli, że piłka trafiła w boczną siatkę, ale okazało się to tylko złudzeniem, gdyż znalazła się w sieci. Reakcja na bramkę była spóźniona, ale radość jak najbardziej uzasadniona.

Obaj rywale chcieli zacząć od dobrego początku drugiej połowy. Najpierw po faulu bezpośredniego z wolnego uderzał Załuski, ale minimalnie obok. Po chwili dośrodkowanie z prawej strony zamykał na krótkim słupku głową Widurski i sprawił problemy Franke. Wraz z kolejnymi minutami drużyna Sarmacji przestała przypominać zespół z pierwszej połowy i dużo było w jej poczynaniach niedokładności. Zespół Polonii szukał bramki na prowadzenie, ale godne odnotowania były jeszcze dwie akcje, ta z 65 minuty kiedy Fabisiak dośrodkował lewą nogą w pole karne i tylko przytomną paradą Rafał Dawid po główce Uniejewskiego uratował BKS od straty bramki. Druga akcja to 73 minuta, kiedy ponownie sprawy w swoje ręce chciał wziąć Mazurek rozpędzając się na lewym skrzydle, ale jego uderzenie minęło minimalnie poprzeczkę.

Ostatecznie remis „pogodził” oba zespoły, choć pewnie oczekiwania były większe, ponieważ dół tabeli jest mocno spłaszczony.

.

SARMACJA BĘDZIN – POLONIA ŁAZISKA GÓRNE 1:1 (1:1)

Widurski 29 – Mazurek 43

.