IV: PRZEMSZA LEPSZA OD CIDRÓW

Domowa indolencja na trzy punkty Przemszy na własnym obiekcie została przerwana w najbardziej odpowiednim momencie, w końcu końcówka rundy jest tuż przed nami, a każde zwycięstwo na wagę złota.

Obaj rywale przed spotkaniem znajdowali się „po przeciwnej stronie barykady”. Otóż pierwsi mieli mega problem na własnym obiekcie, a drudzy na wyjazdach. Stąd też było wiadomo, że nikt nie odstawi nogi. Szybko przed szansą stanął Andrzej Piecuch, ale w tym strzale zabrakło precyzji. W 18 minucie arbiter główny nie poparł decyzji sędziego bocznego i nie wskazał na wapno, a gra została wznowiona rzutem sędziowskim. Około 21 minuty środkowy obrońca LKS-u uruchomił na prawej stronie Pałygę, który dostrzegł jeszcze lepiej ustawionego i mającego dużo miejsca Porochnickiego, ale jego uderzenie znalazło się nad poprzeczką. Trzy minuty później usłyszeliśmy krzyk radości, otóż piłka wracała w pole karne Radzionkowa jak bumerang, aż w końcu przyjął ją obrócony tyłem do bramki Zając i wycofał do nabiegającego z lewej Bednarza, który huknął po długim, przez co bramkarz był bez szans. Podopieczni trenera Dziewulskiego szybko chcieli się zrehabilitować, dwukrotnie w podobny sposób, ale przy drugiej lepszej z szans Kopća Borecki pewnie wyłapał strzał po ziemi.

Jeszcze dobrze nie zaczęła się druga połowa, a piłka była drugi raz w sieci. Wprowadzony Boudguiga skierował ją do bramki, ale będąc na spalonym. W 51 minucie Góralczyk, który w tym spotkaniu wystąpił na lewej obronie wycofał spod linii do Bednarza, ale ten uderzał tym razem nad poprzeczką. Podopieczni trenera Radzionkowa mieli coraz większą przewagę, ale nie przenosiło się to na sytuacje bramkowe. Gospodarze za to próbowali kontr i jedna z nich mogła dać podwyższenie. Niestety dla nich arbiter nie dostrzegł ewidentnego faulu na Zającu, a akcja przeniosła się na drugą stronę, gdzie też doszło do złamania przepisów, z tym że sędzia skonsultował, czy do przewinienia doszło w szesnastce. Boczny arbiter słusznie nie miał wątpliwości i do piłki podszedł wspomniany wcześniej napastnik Ruchu. Trener Dziewulski mocno wyrażał swoje zdziwienie kto podszedł do jedenastki, typując innego wykonawce co nie zmienia faktu, że strzał z wapna ostemplował słupek. Chwile później znów było gorąco na ławce gości, ponieważ w polu karnym mocno zaczął reklamować faul Kopeć, ale wydaje się, że więcej w tym było chęci niż naruszenia przepisów. Wraz z każdą minutą oglądaliśmy coraz więcej obrony Częstochowy, a chęć rehabilitacji ze strony Boudguigi sporo mieszała na murawie. Najpierw idealne dośrodkowanie z lewej strony wykończył wolejem, ale Boreckie nie po raz pierwszy udowodnił, że jest w wysokiej formie. Kolejnym razem z rogu dośrodkowywał Ćwielong, a główka w/w, tym razem przeszła obok słupka.

.

PRZEMSZA SIEWIERZ – RUCH RADZIONKÓW 1:0 (1:0)
Bednarz 24

LKS: Borecki- Pałyga, Wolff, Dębski, Góralczyk- Porochnicki (87. Grabowski), Psonka, Bednarz, Sobczyk (68. Badora)- Burczyk, Zając (93. Urbanowicz)