A SOS: PIERWSZE 3 PUNKTY PRECZOWA

Fajne widowisko piłkarskie stworzyły drużyny "czerwonej latarni" Preczowa i gości z Poręby. Nie brakowało ostrych starć, ale na szczęście nikt nie odniósł poważnej kontuzji. Bramek mogło być znacznie więcej, ale bramkarze obu ekip nie dawali się zaskoczyć.

My skupimy się na tych najważniejszych i najbardziej kluczowych. Już w 12 minucie gospodarze powinni prowadzić, ale Mateusz Moch z 10 metrów nie trafił w bramkę gości. Trafił za to Robert Madej w 30 minucie. Bliski wybronienia tego strzału był bramkarz gości, któremu piłka po rękach wturlała się przy słupku. Goście mogli wyrównać w 41 minucie, lecz piłka po strzale Damiana Kocota trafiła w słupek. Pierwsza połowa skończyła się więc prowadzeniem gospodarzy 1:0.

Druga połowa to festiwal nie wykorzystanych sytuacji szczególnie przez gospodarzy. Trzeba w tym momencie jednak przyznać, że dobrą robotę w bramce gości zrobił Dawid Misiewicz. Wiadomo jak to jest w piłce, jak nie strzelasz to dostajesz. Tak też było w tym meczu. Gospodarze atakowali,  lecz w 80 minucie nie ustrzegli się błędu w obronie. Lewy obrońca gospodarzy nie wrócił w porę na swoją pozycję i wykorzystał to zawodnik gości, który w tym rejonie został sfaulowany, a że było to w polu karnym, to sędzia Bartosz Badowski podyktował słuszny rzut karny. Na bramkę zamienił go Damian Kocot. W tym momencie chyba przeszedł przez myśl czarny scenariusz piłkarzom gospodarzy, który powtarzał się często w ostatnim czasie, że gdy w momencie przewagi tracili bramkę, to potem już się załamywali i splot niekorzystnych wypadków powodował, że schodzili z boiska pokonani. Goście też zwietrzyli szansę na wygraną, ale przegrali...W doliczonym czasie gry (90+1) na strzał z około 16 metrów zdecydował się Tomasz Zbruk. Misiewicz jednak nie sięgnął piłki i za chwilę gospodarze mogli odtańczyć zwycięski taniec. Patrząc na stworzone sytuacje jest to zasłużone zwycięstwo drużyny z Preczowa.  

.

KS PRECZÓW - MKS PORĘBA  2:1 (1:0)

Moch, Zbruk - Kocot (k)