UKS JEZIORNA DZIAŁA...

Klub założony kilka miesięcy temu, ale prężnie działający i idący wciąż do przodu. Widać drużyny na turniejach, strona Facebook-owa działa, jednym słowem kręci się…O szczegóły funkcjonowania zapytaliśmy Sławomira Chodora. O to co powiedział…

.

RS: Panie trenerze, co ciekawego dzieje się w UKS-ie teraz?

SCh: Rozpoczęliśmy treningi i swoją działalność w sierpniu, a dokładniej spotkaliśmy się chyba 3 sierpnia. Na pierwszym treningu pojawiło się około 20 młodych zawodników. Szkolimy dzieci w wieku od 4 do 12 roku życia. Na dzień dzisiejszy w ciągu czterech miesięcy jest nas już około 60 dzieci. Te dzieci chcą grać w piłkę, chcą do nas przychodzić. Widzą, że warunki, które proponujemy są bardzo dobre. Staramy się grać, jeździć na turnieje, pokazywać się tutaj w zagłębiu dąbrowskim i w całym województwie śląskim. Rywalizujemy z najlepszymi drużynami, nie boimy się tego, bo uważam, że taka droga jest dobra dla tych małych dzieci, żeby podpatrzeć tych najlepszych. Do tego dążymy, aby tacy też być. Wiadomo, że my dopiero zaczynamy swoją drogę. Dużo przed nami, ale na dzień dzisiejszy moim zdaniem fajnie to wygląda i dzieci są uśmiechnięte i zadowolone. To jest dla nas najważniejsze.

RS: Mamy okres zimowy, trener wspomniał, że uczestniczycie w tych turniejach, ale mało tego, że uczestniczycie, to również zaczynacie również grać mecze towarzyskie z drużynami z sąsiednich miast i miejscowości, co dla tych dzieci jest nowością, ale i frajdą…

SCh: Nie ukrywamy, że większość naszych dzieci jeszcze w piłkę nie grała, dopiero zaczynają swoją przygodę z piłką. To są ich pierwsze kroki w naszym klubie. My jako klub chcemy im pokazać jak to wygląda bardziej lub mniej profesjonalnie, aczkolwiek my zawsze staramy się robić wszystko na 100 procent i tak też jest. Gramy z takimi drużynami jak Zagłębie Sosnowiec, Czarni Sosnowiec, RKS Zagłębie DG, czy CKS Czeladź. Jest dużo takich drużyn, które chętnie z nami grają i my też nie mamy takiej bojaźni przed tymi drużynami. Po prostu wychodzimy, walczymy i te dzieci widzą, że nie są na jakimś niższym poziomie niż te wielkie akademie. Wiadomo, troszkę nam brakuje, ale nie od razu Kraków zbudowano. Jest na razie początek i staramy się działać jak najlepiej.

RS: Fajną sprawą jest w waszym klubie jest dawanie upominków dzieciakom, bodajże chyba po 20, 40 i 60 treningach. Mało spotykane, ale wg. mnie bardzo motywujące dla tych dzieci, bo jak wiadomo każde dziecko lubi coś dostawać i pewnie ich to jeszcze bardziej zachęca do przyjścia na trening.

SCh: Dokładnie, tak jest. Wymyśliliśmy taki sposób na motywacje dla tych młodych zawodników. Rzeczywiście, każdy dostał taką swoją tablicę motywacyjną i każdą jednostkę treningową zaznaczają sobie na tej tablicy. Po 20 obytych treningach już dostaje jakąś tam nagrodę, po 40 kolejną, po 60 kolejną i uważamy, że jest to taka fajna jakaś motywacja dla tych dzieci. One też się cieszą i tylko czekają z niecierpliwością na kolejny trening, żeby dopisać go sobie na tą tablicę. Dla nas to nie jest problem, żeby zakupić jakieś drobnostki dla dzieci, bo one są zadowolone, my też jesteśmy szczęśliwi, a frekwencja na treningach 90-cio procentowa jest tego doskonałym jakimś poświadczeniem, że idziemy w dobrą stronę i myślimy, że to jest dobry pomysł na to wszystko.

RS: Niedaleko Was jest klub, który istnieje od 1946 roku, również szkoli młodzież i ma seniorów w 4 lidze, mowa oczywiście o Przemszy Siewierz. Czy jest jakaś współpraca z tym klubem i jak ewentualnie ona wygląda?