"OPM" czyli OPINIE POMECZOWE (3)

"OPM" czyli OPINIE POMECZOWE (3)

„OPM czyli OPINIE POMECZOWE nr 3”

Witamy serdecznie w OPM-ie, czyli w opiniach pomeczowych. Tutaj będą mogli Państwo poczytać opinie pomeczowe zebrane od prezesów, trenerów, kierowników i samych piłkarzy.

Jeśli chcesz się podzielić wypowiedzią pomeczową wyślij ją na naszą skrzynkę:

lokalnapilka@wp.pl

Opinie proszę wysyłać do wtorku do godziny 21.00

ZAPRASZAMY !!!

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

IV liga śląska gr.1 Slavia Ruda Śląska – Gwarek Ornontowice 1:3

Łukasz Bereta (trener Gwarka): Jechaliśmy na trudny teren i w pierwszej połowie atakowaliśmy, stwarzając sobie trzy, cztery sytuacje. Niestety, stety bramka padła dopiero w 45 minucie. Rywal za to w tej części stworzył jedną groźną sytuację po stałym fragmencie gry. Gospodarze też grali piłką próbując kreować grę od tyłu. Druga część spotkania też obfitowała w dogodne sytuacje po naszej stronie. Wprawdzie po bramce na 2-1 zrobiło się nerwowo, ale trafienie na 3-1 uspokoiło już mecz.

IV liga śląska gr.1 Przemsza Siewierz – Unia Kosztowy 4:0

Przemysław Oklejewski (trener Przemszy): Pierwszy mecz rundy wiosennej na swoim boisku i trzy punkty, które dopisujemy do tabeli. Wygrana 4:0 i sporo sytuacji podbramkowych, oprócz tego mnóstwo walki i zaangażowania - tak można w skrócie opisać spotkanie z Unią Kosztowy. Mimo wysokiej wygranej, nie było łatwo. Były momenty, w których goście pokazali, że potrafią grać w piłkę. My jednak byliśmy tego dnia bardzo dobrze dysponowani. Drużyna od pierwszego do ostatniego gwizdka arbitra pokazała niesamowity charakter i zasada "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" znalazła pełne odzwierciedlenie na boisku. Cieszę się, że pozytywnie zareagowaliśmy po słabym meczu w Bytomiu. Dzięki tym punktom odskoczyliśmy trochę od dołu tabeli i możemy spokojnie przygotować się do wyjazdowego meczu z Gwarkiem Ornontowice.

-------------------------------------------------------------------------------------------

LO Katowice gr.1 LKS Łąka - UKS Górnik MK Katowice 2:0

Paweł Przybyła (LKS): W piłce najważniejsze jest wygrywanie i to zrobiliśmy. Ten mecz to nie był spacerek, nasi piłkarze musieli się trochę nabiegać, żeby podnieść z boiska trzy punkty. Jak zwykle ten najważniejszy ruch wykonał jako pierwszy Rafał Klaja, który popędził za piłką zagraną przez Sebastiana Smolarza i wbiegł w pole karne. W szesnastce się zagotowało, do piłki dobiegł Michał Puchała i umieścił ją w siatce. Drugą połowę świetnie zaczęliśmy. Bramka Sebastiana Leśko ułożyła nam ten mecz i do końca nie daliśmy sobie wyrwać zwycięstwa. Prawdziwym testem dla tego zespołu będzie sobotnie starcie z liderem z Mikołowa. To nam pokaże, w którym miejscu jesteśmy.

Ireneusz Gabrysiak (Górnik MK): Mecz rozpoczęliśmy w ustawieniu wyjściowym 1-4-1-4-1 z jednym nominalnym napastnikiem. Początek meczu układał się dobrze. Kilka dogodnych sytuacji bramkowych i rzut wolny dla nas z za linii 16 metrów niecelny. Niestety dopadły nas błędy z poprzedniego meczu. Dwie piłki za linię obrony padały łupem gospodarzy. W pierwszej sytuacji Paweł Gulec obronił w sytuacji sam na sam, ale w drugiej sytuacji skończyło się stratą bramki. Druga połowa to zmiana ustawienia na dwóch napastników. Chcieliśmy szybko odrobić straconą bramkę z pierwszej połowy. Niestety po pierwszym stałym fragmencie i rzucie rożnym, tracimy drugą bramkę. Cała druga połowa to gonienie wyniku. Gdy wydawało się, że upragniona bramka wpadnie, gospodarzom sprzyjało szczęście. Najpierw z 5 metrów do bramki nie trafia głową Gabriel Ochojski, potem Kamilowi Ochojskiemu z ostrego kąta wybija piłkę bramkarz. W końcówce meczu Łukasz Dąbrowiecki mija już bramkarza i uderza do pustej bramki, ale obrońcom gospodarzy wślizgiem udaje się wybić piłkę z linii bramkowej. Bardzo dobrze zaprezentował się w meczu Daniel Lipok, który był wszędzie i walczył o każdą piłkę. Dawid Fernandez rozegrał w barwach MK Katowice pełne 90 minut i udowodnił, że potrafi grać w piłkę w prawdziwie hiszpańskim stylu. Dobry balans, gra jeden na jeden i gra z pierwszej piłki to jego mocne strony, może uznać to za bardzo udane spotkanie. Jak to w piłce nożnej bywa nie zawsze się wygrywa, ale należy podnieść głowy i pokazać się w następnym meczu u siebie. Podziękowania dla wszystkich zawodników, których nie wymieniłem, chłopcy pokazali, że potrafią grać w piłkę nożną, a spotkanie mogło się wszystkim podobać. Nie było kalkulowania tylko otwarta gra w piłkę z wieloma sytuacjami po obu stronach, co myślę tym bardziej zachęci kibiców do obejrzenia kolejnego spotkania w wykonaniu MK Katowice.

LO Katowice gr.1 AKS Mikołów – LKS Studzienice 3:1

Marcin Molek (AKS): Zagraliśmy 2 różne połowy. Ta pierwsza była bardzo słaba w naszym wykonaniu. Brakowało tempa, dokładności, zaangażowania i przede wszystkim jakości piłkarskiej. To przeciwnik był drużyną bardziej zdeterminowaną i stworzył sobie kilka groźnych sytuacji. Dwie pierwsze próby nie powiodły się, a trzecia zakończyła się golem i do szatni schodziliśmy przegrywając 0:1. Druga połowa należała już do nas. Szybko zdobyta bramka po przerwie spowodowała, że grało się pewniej, nabraliśmy rozmachu. Kwestią czasu było strzelenie kolejnych bramek. Zdobyliśmy drugą i trzecią, i już do końca kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Dopisujemy 3 punkty i dalej musimy pracować.

Tomasz Malcharek (trener LKS): Pierwsza połowa meczu z liderem była bardzo dobra w naszym wykonaniu, szczególnie pod względem taktycznym i niespodziewanie prowadziliśmy 1:0, a mieliśmy jeszcze dwie doskonałe sytuacje. Lider nie zagroził nam specjalnie w tych 45 minutach, choć na pewno miał optyczną przewagę. W drugiej połowie niestety nie było już tak dobrze. Szybko stracona bramka i druga z dosyć dyskusyjnego rzutu karnego - ponieważ jeśli był faul, to chyba poza polem karnym - trochę podłamały chłopaków i rywal zyskał sporą przewagę, czego efektem również kilka sytuacji przeciwnika i stracona 3 bramka. Dopiero na samym końcu meczu mieliśmy jeszcze okazję do zmniejszenia wyniku, ale się nie udało. Ogólnie liczy się kto strzela więcej bramek, a tych więcej strzeliła drużyna AKS -u i gratuluję jej zwycięstwa. Okazała się drużyną lepszą w tym meczu. Będziemy walczyć dalej w kolejnych meczach.

LO Katowice gr.1 Podlesianka Katowice – Sokół Wola 2:1

Damian Ostrowski (trener Podlesianki): Kolejna kolejka to spotkanie na własnym boisku z drużyną Sokoła Wola. Pierwsza połowa pod dyktando naszego zespołu, strzelamy bramkę i tak naprawdę kontrolujemy grę, jednak przeciwnicy również groźnie grają z kontrataku. Druga połowa to już słabsza gra naszego zespołu, czego efektem jest stracona bramka. Ruszamy do ataku starając się przechylić szale zwycięstwa na własną stronę, co udaje nam się po rzucie rożnym. Po ciężkim meczu wygrywamy 2:1.

Dawid Brehmer (kapitan Podlesianki): Wiedzieliśmy przed spotkaniem, że Sokół to zespół o zdecydowanie większym potencjałem aniżeli wskazuje na to miejsce w tabeli i jego ostatnie wyniki. Pierwsza połowa była zdecydowanie pod naszą kontrolą, ale już druga to bardzo dobra gra gości, którzy wykorzystali naszą słabsza postawę i doprowadzili do wyrównania. Ostatecznie wracamy na właściwe tory, strzelając gola na 2-1 i dopisujemy sobie bardzo ważne i cenne 3 punkty.

Łukasz Biliński (trener Sokoła): To na pewno od strony taktycznej dobry mecz mojego zespołu. Chcieliśmy grać nisko i to przynosiło efekty, bo dobrze kontrowaliśmy Podlesiankę. Niestety nie wykorzystaliśmy dogodnych sytuacji które mieliśmy. Na pewno trzeba oddać przeciwnikowi, że grał bardzo dobrze, utrzymywał się przy piłce i kontrolował grę, ale myślę, że okazaliśmy się bardzo trudnym przeciwnikiem, a tego się nie spodziewali. Szkoda tylko, że wracamy bez punktów. Jeśli w kolejnych meczach zagramy z takim zaangażowaniem i dyscypliną taktyczną to punkty zdobędziemy.

LO Katowice gr.1 Ogrodnik Cielmice - Sparta Katowice 2:2

Grzegorz Chrząścik (trener Ogrodnika): Do czerwonej kartki dla zawodnika Sparty to goście mieli więcej z gry, co udokumentowali golem. Ale po przerwie myślę, że wykorzystywaliśmy przewagę jednego zawodnika i przejęliśmy inicjatywę. Po strzeleniu dwóch goli nie przestawaliśmy atakować, ale niestety nie potrafiliśmy podwyższyć rezultatu. To się zemściło w 90 minucie, rzut rożny dla Sparty i tracimy gola oraz dwa punkty.

LO Katowice gr.1 Iskra Pszczyna – Górnik 09 Mysłowice 2:0

Robert Gąsior (Iskra): Mecz pod nasze dyktando, ale niestety znowu nie wykorzystujemy trzech setek w pierwszej połowie i nadzialiśmy się na kontrę, która mogła zakończyć się bramką Na szczęście tak się nie stało. Druga połowa to już duża przewaga naszego zespołu i zasłużone bramki Kota i Witka. Cieszy zwycięstwo, ale musimy poprawić skuteczność. Zadowolony jestem, ponieważ w końcu zagraliśmy na zero z tyłu i awansowaliśmy na 4 miejsce i ostatniego słowa jeszcze nie powiedzieliśmy.

LO Katowice gr.1 Wyzwolenie Chorzów - Fortuna Wyry 2:2

Marek Mazur (trener Fortuny): Mecz z Wyzwoleniem, drużyna walcząca o każde punkty. Nasza gra do wyniku 2-0 dla nas wyglądała dobrze. Później brak koncentracji w głowach - już wygrany mecz, stały fragment gry dla gospodarzy gol, strzał z 30 metrów gol. I jest remis. Jeszcze każda drużyna miała swoje sytuacje na wygranie tego meczu. Remis tak naprawdę to strata punktów dla nas. Nie możemy tak wypracowanej przewagi tak łatwo oddawać. Gratulacje dla Wyzwolenia za grę do końca.

LO Katowice gr.1 Piast Bieruń Nowy - Pogoń Imielin 0:2

Grzegorz Rajman (trener Pogoni): Chciałbym bardzo pochwalić swój zespół za postawę w tym meczu. Po pierwsze stan boiska delikatnie mówiąc pozostawiał wiele do życzenia i rozgrywanie ataku pozycyjnego było mocno utrudnione, a mimo to próbowaliśmy to robić. Po drugie rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie, o ile w pierwszej w miarę wyrównanej pierwszej połowie, gdzie dominowało bardzo dużo walki i ostrej gry ze strony gospodarzy, to o tyle w drugiej już nasza przewaga nie podlegała dyskusji. Fizycznie wyglądaliśmy bardzo dobrze i z każdą minutą coraz groźniej atakowaliśmy. Cel osiągamy w 62 minucie, gdzie Śliwa po podaniu od Majewskiego daje nam prowadzenie. Nie zwalniamy tempa i w 69 minucie zadajemy drugi cios. Po składnej, szybkiej akcji i dośrodkowaniu Musiolika, ponownie Śliwa zdobywa bramkę. Mieliśmy jeszcze kilka innych dogodnych sytuacji (dwukrotnie Cuber, Musiolik, Dreszer słupek), ale wynik nie uległ zmianie. Gospodarze w swojej najgroźniejszej sytuacji trafili piłką w słupek. Serdeczne gratulacje dla chłopaków, bo pomimo „trudnego” tygodnia pokazali się z bardzo dobrej strony. Teraz postaramy się solidnie przepracować mikrocykl tygodniowy i dobrze przygotować do meczu z Podlesianką.

LO Katowice gr.1 MKS Lędziny – Urania Ruda Śląska 5:0

Adrian Napierała (trener MKS): Przed meczem z sąsiadem w tabeli spodziewaliśmy się trudnego spotkania. W praktyce okazało się, że mecz był pod naszą kontrolą od początku do końca. Cieszy powrót do normalnej dyspozycji po kontuzjach podstawowych zawodników naszej drużyny (Turczyński, Kostrzewa, Ingram, Nagi Michał).

LO Katowice gr.2 Pierwszy Chwałowice - Sośnica Gliwice 3:3

Piotr Wieczorek (trener Sośnicy): Pierwsza połowa meczu to nasza absolutna dominacja i nasze prowadzenie 3-1. Druga odsłona to dwie doskonałe sytuacje na "dobicie" przeciwnika, po których oddajemy pole gospodarzom, którzy wykorzystując nasze błędy doprowadzają do remisu. Cieszy to, że bramki strzelali wszyscy napastnicy, którzy byli desygnowani do gry w pierwszym składzie. Martwią bramki stracone w końcówkach pierwszej i drugiej połowy, co oznacza brak koncentracji w naszych szeregach.

LO Katowice gr.4 Orzeł Miedary - Górnik Bobrowniki Śląskie 1:1

Adam Krzęciesa (trener Orła): Mecz, który powinniśmy i musieliśmy wygrać... Niestety tylko remis choć sytuacji było multum. Zawiodła koncentracja i chyba już przed meczem dopisaliśmy sobie 3 punkty. Walczymy dalej.

Łukasz Suder (trener Górnika): Remis na trudnym terenie na pewno bardzo cieszy i buduje. Gospodarze stworzyli sobie więcej sytuacji i częściej byli przy piłce, a nas dwa razy ratował słupek i poprzeczka. My również mieliśmy swoje okazje. Organizacyjnie na boisku wyglądamy coraz lepiej i mamy nadzieję, że w tej rundzie będziemy coraz więcej punktować.

LO Katowice gr.4 - Odra Miasteczko Śląskie - Łazowianka Łazy 1:2

Krzysztof Budny (trener Odry): Zagraliśmy bardzo słaby mecz, błąd gonił błąd. Graliśmy bardzo nerwowo i niedokładnie. W zasadzie kopaliśmy, a nie graliśmy w piłkę. Ale nawet grając słabo doprowadzaliśmy do remisu i wydawało się, że zaraz strzelimy bramkę na 2-1 i znowu błąd i bramka dla gości. A w dodatku za pyskówki tracimy zawodnika i gramy znowu w 10. Myślę, że już takiego meczu nie zagramy. Teraz już czekamy na następny mecz.

Hubert Maciążek (trener Łazowianki): Sobotni mecz był ważny dla Chłopaków jak i dla mnie. Mieliśmy coś do udowodnienia po wpadce ze Szczakowianką. Gratulacje dla Chłopaków za to, że pokazali charakter i wolę walki, bo taki był ten mecz. Sporo fauli i stykowych sytuacji....ale najważniejsze jest to, że 3 punkty jadą do Łaz i teraz koncentracja na kolejny mecz, który gramy w piątek.

LO Katowice gr.4 SKS Łagisza - Cyklon Rogoźnik 0:1

Sebastian Golda (trener SKS): Mecz z Cyklonem był meczem walki. Dużo jej było szczególnie w środkowej strefie. Bramkę tracimy w dziwny sposób po faulu dla nas i z pozycji leżącej napastnika gości. Udało nam się strzelić bramkę, jednak liniowy dopatrzył się spalonego. Na więcej nas i gości stać nie było zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie. Przegrywamy arcyważny mecz. Teraz musimy szukać punktów z czołówką tabeli.

Mateusz Mańdok (trener Cyklonu): W tym meczu priorytetem było zdobycie 3 punktów i cel ten osiągnęliśmy. Jesteśmy świadomi, że styl mógłby być lepszy ale….zwycięzców się nie sądzi. Nie udało nam się dzisiaj narzucić rywalowi naszego stylu gry i widzieliśmy więcej walki niż składnych akcji. Mimo to, mieliśmy kilka bardzo dobrych okazji do strzelenia kolejnych goli. Nie potrafiliśmy jednak udowodnić naszej piłkarskiej przewagi i do ostatnich sekund meczu drżeliśmy o końcowy rezultat. Cieszymy się z faktu, że drugi z kolei mecz gramy na „zero z tyłu”.

LO Katowice gr.4 Szczakowianka Jaworzno – MKS Siemianowiczanka Siemianowice Śląskie 0:1

Paweł Cygnar (trener Szczakowianki): Nie zasłużyliśmy w tym meczu na porażkę, ale tak w piłce czasami bywa i musimy się zrehabilitować w następnym meczu. Przeciwnik strzelił nam bramkę ze stałego fragmentu gry. Szkoda niewykorzystanego karnego oraz kilku sytuacji w których brakło porostu szczęścia.

Krzysztof Szybielok (trener MKS): Bardzo ciężki mecz z bardzo wymagającą drużyną. Zagraliśmy zachowawczo ale skutecznie. Cieszą zdobyte punkty, bo z przebiegu meczu wynik mógł być różny.

LO Katowice gr.4 Silesia Miechowice - Drama Zbrosławice 0:4

Marek Suker (trener Silesii): Mecz z Dramą przegraliśmy wysoko, a mogło być różnie gdybyśmy w 2 minucie wykorzystali stu procentową sytuację. Niestety minutę później rywale strzelają bramkę z gatunku stadiony świata i ustawiają sobie mecz. Do drugiej bramki nie odstawaliśmy od wyżej notowanego rywala i mecz był bardzo wyrównany, niestety w końcówce mocne zmiany plus doświadczenie zdecydowało, iż udało się Dramie nas wypunktować. Mam bardzo młodą drużynę, w której widać wielkie chęci, ambicję i determinację, lecz niestety brakuję cwaniactwa i doświadczenia. Terminarz na początku rozgrywek nie rozpieszcza, ale sytuacja w tabeli pokazuje, że już nie ma czasu i musimy za tydzień za wszelką cenę przywieźć jakieś punkty z Błędowa.

Dariusz Dwojak (trener Dramy): Trzeci mecz na wiosnę i trzecie zwycięstwo. Tym razem bardzo wyraźne, bo 4:0. Jednak sam wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Już na początku spotkania po ładnej akcji Panaka i uderzeniu Lindnera pod poprzeczkę wyszliśmy na prowadzenie 1:0. Ta bramka trochę uśpiła naszą czujność i zamiast kontynuować grę z opanowaniem wkradła się nerwowość, przez co pojawiło się dużo niecelnych podań. Oczywiście mieliśmy sytuację na podwyższenie rezultatu, ale gospodarze też mogli zdobyć bramkę. Na drugą połowę dokonaliśmy trzech zmian. Gra zaczęła wyglądać dużo lepiej i do momentu zdobycia przez nas drugiej bramki przyznam, że walka była w miarę wyrównana. Kiedy zaczęliśmy prowadzić 2:0, nasza dominacja nie podlegała dyskusji. Kolejny celny strzał na 3:0 to super akcja w swoim stylu Mrożka i do pustej bramki Koschny. Kolejna czwarta bramka to już ładna akcja Tadzia Urbainczyka. Kolejna wygrana i zdobyte punkty, ale jak już kiedyś wspominałem, najbardziej cieszy mnie to jak cała drużyna reaguje na wydarzenia na boisku. Ich mobilizacja nie tylko po zdobytej bramce, ale również po dobrym odbiorze w obronie. Wygrane na pewno nas nakręcają, ale myślę, a nawet jestem pewien, że w tych trudnych momentach dalej będziemy takim samym kolektywem. Cieszymy się do poniedziałku, a od wtorku już musimy myśleć o następnym meczu i przygotować się na 100 procent. Spotkania z teoretycznie słabszymi drużynami są najgorsze i nie ma mowy o lekceważeniu żadnego przeciwnika, a potwierdzeniem są wyniki w tej kolejce.

LO Katowice gr.4 Zagłębie II Sosnowiec - Tęcza Błędów 2:2

Radosław Orłowski (trener Tęczy): Spotkaliśmy się z bardzo wymagającym przeciwnikiem, który motorycznie przewyższa tą ligę i to było widać szczególnie w pierwszej połowie, kiedy byliśmy mało mobilni w środku pola. Włożyliśmy w ten mecz mnóstwo wysiłku i ten remis musi być dla nas nagrodą. Rezerwy Zagłębia, wzmocnione Nowakiem i Ryndakiem, częściej utrzymywały się przy piłce, a my odgrywaliśmy się kontrami i wysokim presingiem, z którego w pierwszej i w drugiej połowie mieliśmy kilka okazji. Skutecznie wykorzystaliśmy długi wrzut z autu na początku drugiej połowy i od tego momentu mecz się wyrównał. Zdobywając bramkę na 2-1 w 88 minucie trudno nie myśleć o zwycięstwie, ale Zagłębie wykorzystało również wyrzut z autu w doliczonym czasie. Co nas nie zabije to nas wzmocni. W mojej opinii to sprawiedliwy wynik, patrząc na to jakich okazji nie wykorzystało Zagłębie w końcówce meczu przy stanie 1-1. Moi zawodnicy czują sportową złość po tych dwóch remisach z rzędu i bardzo słusznie, stąd wierzę, że w następnych dwóch meczach zdobędziemy komplet punktów.

LO Katowice gr.4 Górnik Wojkowice – AKS Górnik Niwka 3:0

Łukasz Stępień (kapitan Górnika): Można by powiedzieć, że do trzech razy sztuka! Bo dopiero w trzeciej kolejce tej rundy zgarnęliśmy 3 punkty i ... dopiero przy trzeciej próbie po strzale z 11 metrów pokonujemy bramkarza rywali, a konkretnie uczynił to I.Szopa (zmarnowane rzuty karne w meczu z Dramą i tydzień temu z Tęczą). Jeśli chodzi o sam mecz z Niwką, to jesteśmy zadowoleni z wyniku 3-0, ale nie było to łatwe spotkanie jak mógłby na to wskazywać wynik. Ten mecz dobrze się dla Nas ułożył, bo już ok. 15 minuty strzelamy bramkę - A.Nowak lobuje bramkarza gości po doskonałym podaniu K.Krzykawskiego, który pod koniec 1 połowy doznał poważnej kontuzji kolana i został odwieziony do szpitala, mamy nadzieję, że szybko wrócić do zdrowia i tego mu życzę w imieniu całej drużyny. Bramka na 2-0 to wspomniany rzut karny około 30 minuty i do szatni schodzimy z przewagą dwóch bramek. Niwka też miała swoje sytuacje, ale w tym meczu mieliśmy trochę szczęścia, którego brakowało Nam w dwóch poprzednich meczach. Dwa razy piłka lądowała na poprzeczne naszej bramki i raz sytuację stu procentową po strzale głową z 7 metrów wybronił Nasz bramkarz. Druga połowa to głównie walka w środku pola i dużo fauli z obu stron. Wiedzieliśmy, że goście przy takim wyniku zaryzykują i będą dążyć do zdobycia bramki kontaktowej, ale przetrzymaliśmy ten moment w drugiej połowie, kiedy Niwka zaatakowała większą ilością zawodników i dobiliśmy ich w 85 minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z lewej strony M.Skórki, S.Czerski zachowuje się jak rasowy napastnik i umieszcza piłkę przy "krótkim" słupku bramki rywali. Jesteśmy zadowoleni, że to przełamanie w końcu przyszło i to z tak wymagającym rywalem jakim bez wątpienia jest zespół Trenera Chmielewskiego. Na pewno w tej lidze będzie jeszcze ciekawie, gdyż jak widać po wynikach to nawet główny faworyt tej ligi Szczakowianka potrafi przegrać na swoim boisku, również Drama Zbrosławice nie rzuca słów na wiatr i potwierdza, że jest mocno zainteresowana walka o awans krocząc od zwycięstwa do zwycięstwa. A My koncentrujemy się tylko na sobie i na najbliższym meczu.

Michał Chmielowski (trener AKS): Tydzień temu po wygranym 4:0 meczu z Sokołem zadowolony mogłem być tylko z wyniku, bo gra była słaba. Po spotkaniu z Wojkowicami sytuacja jest odwrotna. Gra była lepsza niż wynik. Nie zasłużyliśmy na porażkę w tym meczu. Szczególnie w drugiej połowie pokazaliśmy charakter i zaangażowanie i mimo braków kadrowych (2 zawodników na ławce rezerwowych) prowadziliśmy grę. Brakło jednak skuteczności pod bramką gospodarzy i odrobiny szczęścia (dwie poprzeczki). A Górnik pokazał nam o co naprawdę chodzi w piłce. Oddał trzy celne strzały na bramkę i wykorzystując nasze błędy w obronie wygrał 3:0 i zasiadł na fotelu lidera.

LO Katowice gr.4 Sokół Orzech – Źródło Kromołów 1:3

Łukasz Szymański (trener Sokoła): Trzy porażki z rzędu nie mogą już napawać optymizmem. Źródło wygrało ten mecz, bo było drużyną lepszą i skuteczniejszą. My pierwszych punktów musimy szukać za tydzień w meczu z Bobrownikami.

Mateusz Mikoda (kapitan Źródła): Do meczu podeszliśmy bardzo zmotywowani po ostatniej porażce na własnym obiekcie. Głodni zwycięstwa i przede wszystkim lepszej postawy na boisku ruszyliśmy od początku meczu do ataku. Mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, w tym rzut karny, ale niestety celowniki jeszcze mieliśmy rozregulowane. Co gorsza zaraz po niestrzelonym karnym tracimy bramkę po strzale życia zawodnika Sokoła Orzech. Ważne, że nie podcięło nam to skrzydeł, a wręcz przeciwnie, czego efektem były dwie bramki naszego "Sokoła" i na przerwę schodziliśmy z prowadzeniem. Mieliśmy mecz pod kontrolą, choć przeciwnik kilka razy postraszył, szczególnie znany nam Łukasz Tokarski, ale na szczęście bez efektu bramkowego. W drugiej połowie zasłużenie dokładamy na 1:3 i wywozimy cenne 3 punkty, choć wcale nie łatwo zdobyte na trudnym terenie.

-------------------------------------------------------------------------------------------

A klasa Bytom LKS Żyglin – Czarni Kozłowa Góra 1:2

Sebastian Żak (trener LKS): Spotkanie z Czarnymi można opisać słowami, że na Żyglinie zajączek był już w ten weekend. Ponieważ o wyniku zadecydowały błędy indywidualne. Samo spotkanie bardzo wyrównane, każda ze stron miała swoje szanse. Mecz szybki, dużo męskich starć. Przyjemnie się oglądało, choć pewnie kibicom gości nieco lepiej, bo to my goniliśmy wynik. Mieliśmy swoją sytuację pod koniec spotkania, ale niestety brakło spokoju i zimnej krwi. Stąd trzeba poszukać pozytywów w przegranym spotkaniu. Mecz z Kozłową Górą pokazał, że przy odpowiedniej koncentracji możemy jeszcze trochę namieszać w czubie tabeli. Ten pułap zaangażowania będziemy próbować utrzymać w kolejnym spotkaniu.

A klasa Sosnowiec Unia Ząbkowice – Ostoja Żelisławice 2:7

Artur Opeldus (trener Ostoi): Bardzo szybko ustawiliśmy ten mecz. Już w drugiej minucie prowadziliśmy 1:0, po piętnastu minutach było już 3:0, a do przerwy 5:0. Bardzo dobre 35 minut pod względem piłkarskim. Gra na jeden dwa kontakty, reszta meczu była szarpana. Gramy drugi mecz bez bramkarza, dwóch kontuzjowanych i broni zawodnik z pola. Pracujemy nad pozyskaniem bramkarza. Po przerwie jak to zawsze w mentalności polskich zawodników...przy stanie 5:0 ciężko się zmotywować i wygląda to tak, że dalej prowadzimy grę, ale w strefie obronnej już nie jesteśmy tak skoncentrowani, co przekłada się na stratę dwóch goli i poprzeczką przeciwnika. Ostatnie 15 minut wracamy do początku meczu. Po dwóch składanych akcjach zdobywamy dwie bramki, a ta druga to naprawdę liga mistrzów - przepiękne uderzenie Kamila Opoki w same okienko bramki z dwudziestu metrów.

A klasa Sosnowiec Iskra Psary - Niwy Brudzowice 1:4

Kamil Trzewiczek (Wiceprezes/Kierownik drużyny Iskra): Do spotkania z niekwestionowanym liderem Patrick A Klasy przystępowaliśmy w dobrych humorach po zdobyciu 6 punktów w dwóch pierwszych meczach rundy wiosennej. Od początku spotkania przewagę w posiadaniu piłki miała drużyna przyjezdna, czego efektem była bramka strzelona przez gości już w 16 minucie spotkania. Do przerwy wynik spotkania nie uległ zmianie, a zarówno goście jak i gospodarze przeprowadzili kilka ładnych i składnych akcji bramkowych. Druga połowa spotkania to dwa szybkie ciosy wyprowadzone przez drużynę z Brudzowic, która to strzeliła bramki w 48 i 58 minucie spotkania. Ostatnie 30 minut spotkania obfitowało w wiele sytuacji bramowych zarówno dla Iskry, jak i Niw, czego efektem było strzelenie po jednej bramce przez każdą z ekip. Gratuluję zasłużonego zwycięstwa drużynie przyjezdnej, ale przede wszystkim chciałbym podziękować moim chłopakom za podjęcie walki z liderem. Przez długie fragmenty zarówno pierwszej i drugiej połowy walczyliśmy jak równy z równym. Przy odrobinie szczęścia i chłodnej głowy mogliśmy pokusić się o strzelenie jeszcze jednej czy dwóch bramek, co nie zmienia jednak faktu, że zwycięstwo lidera od początku do końca było niezagrożone. Nam pozostaje walczyć w kolejnych spotkaniach, a po zaangażowanie, które zobaczyłem w tym spotkaniu jestem pewny, że z niejednego spotkania tej rundy schodzić będziemy z szerokimi uśmiechami.

Sebastian Gzyl (trener Niw): Trzeci mecz, kolejne zwycięstwo i bardzo się cieszę, że robimy swoje. Strzeliliśmy gole po pięknych zespołowych akcjach, mieliśmy jeszcze wiele okazji i tylko szkoda przypadkowo straconej bramki. Teraz myślimy tylko o kolejnym meczu.

A klasa Sosnowiec Przemsza Okradzionów – KSGP 5:0

Kamil Piętka (trener Przemszy): Mecz od początku do końca pod nasze dyktando, gratuluje zawodnikom, że mecz udało się skończyć bez straty bramki. Skupiamy się na następnym rywalu i robimy dalej swoje.

A klasa Sosnowiec MKS Poręba – KS Preczów 3:0

Piotr Szczerba (MKS): Mecz z jakby nie było solidnym i wymagającym rywalem jakim jest Preczów był chyba najlepszym w naszym wykonaniu od blisko dwóch lat. Praktycznie przez 90 minut dominowaliśmy na boisku. Sam Krystian Kowalik gdyby tylko wykorzystał swoje sytuacje mógłby podwoić wynik, a mieliśmy jeszcze okazje innych zawodników. Nie chce wystawiać indywidualnych ocen. Powiem inaczej, każdy zawodnik, który dostał szansę na pewno ją wykorzystał. Za tydzień kolejny ważny mecz, prawdziwy sprawdzian naszej wartości. Mam nadzieję, że drużyna podtrzyma dobrą passę i znów będziemy punktować, choć zdajemy sobie sprawę, że Czeladź ma dużo większy potencjał od MKS-u.

Krzysztof Masłowski (trener KS): Mecz rozpoczęliśmy bardzo nerwowo, bojaźliwie co przy nastawionych bardzo ofensywnie gospodarzach musiało kończyć się co chwila gorącymi sytuacjami pod naszą bramką. Dobra postawa bramkarza i fura szczęścia i do przerwy przegrywaliśmy tylko 2:0. Po przerwie udało nam się nieco uspokoić spotkanie, przez co mecz się wyrównał, my podchodząc wyżej zaczęliśmy stwarzać sytuacje pod bramką przeciwnika, ale co za tym idzie musieliśmy się bardziej odkryć i narażać się na kontry rywali i taką jedną gospodarze wykorzystali ustalając wynik na 3:0.

A klasa Sosnowiec Skalniak Kroczyce - CKS Czeladź 0:1

Dariusz Wolny (trener Skalniaka): Mecz twardy i zacięty. Wygrała drużyna umiejąca wykańczać swoje sytuacje, czego nam brakuje od dwóch kolejek. Czekam na przełamanie ostatnio złej passy.

Mariusz Muszalik (trener CKS): Mecz ciężki. Przeciwnik miał swoje sytuacje, ale my również chcieliśmy grać piłką, ale niestety stan boiska na to nie pozwalał. Zdobyliśmy bramkę w pierwszej połowie po ładnej akcji. Przeciwnik skupił się na graniu długą piłką, co jak na początku wspomniałem przyniosło im kilka sytuacji. Przeciwnik dobry, solidny dlatego tym bardziej cieszą kolejne punkty.

A klasa Sosnowiec Zgoda Byczyna - Górnik Sosnowiec 1:1

Jacek Skopowski (trener Zgody): Obie drużyny stworzyły wiele sytuacji bramkowych. Niektóre można nazwać stu procentowymi… W drugiej połowie pomimo naszej przewagi na prowadzenie wyszli goście. Wydawało się, że wywiozą z Byczyny 3 punkty. Ale w jednej z ostatnich akcji środkowy obrońca Kuciel Danieloddał mocny strzałna bramkę przyjezdnych. Piłka znalazła się w siatce gości z Sosnowca i tym samym drużyny podzieliły się punktami.

Adrian Gałuszka (trener Górnika): Do meczu podeszliśmy trochę osłabieni bez dwóch podstawowych ofensywnych zawodników, lecz mocno zmobilizowani. Pierwsza połowa to duża nasza przewaga i 3 bardzo dobre sytuacje między innymi sam na sam z bramkarzem, ale nie udało się wykorzystać żadnej z nich. Druga połowa zaś pod dyktando gospodarzy, którzy stworzyli kilka dobrych sytuacji, ale nasz bramkarz miał dzień konia i znakomicie bronił. Jeden z nielicznych wypadów w drugiej połowie i strzał z dystansu zamienił się na bramkę. Prowadząc 1-0 za bardzo się cofnęliśmy i spowodowało duży napór gospodarzy. 93 minuta błąd obrony, złamana linia obrony i spowodowało to, że zawodnik gospodarzy bez krycia dostał piłkę na 6 metrze i mocnym strzałem nie dał szans naszemu bramkarzowi. Na pewno wielka pochwała za pierwszą połowę. Druga połowa do zapomnienia i będziemy dążyć, by już się nie powtórzyła. Ogólnie zasłużony remis. Obydwie drużyny dominowały po 45 minut i stworzyły sobie kilka dobrych sytuacji.

A klasa Tychy LKS Woszczyce – GTS Bojszowy 1:0

Stanisław Gaża (trener LKS): Wiedziałem, że czeka nas bardzo trudne spotkanie i to nie tylko dlatego, że drużyna z Bojszów zajmuje zdecydowanie wyższą lokatę niż my, ale przede wszystkim dlatego, że ma w swoich szeregach bardzo dobrych zawodników z Myszorem i Berezą na czele. Byliśmy bardzo zmotywowani przed tym spotkaniem, aby zmazać plamę z bardzo słabego spotkania przed tygodniem i co bardzo mnie cieszy to nam się udało. Nie zagraliśmy co prawda porywającego spotkania, ale konsekwencja w obronie, koncentracja i wykorzystanie naszych atutów w postaci szybkich skrzydeł zdecydowało o naszej wygranej. Skłamałbym mówiąc, że byliśmy stroną dominującą w tym spotkaniu, ale to my po przeprowadzeniu bardzo składnej akcji w drugiej połowie zdobyliśmy bramkę dzięki wykończeniu Reznera i dopisaliśmy trzy punkty. Bardzo cieszy mnie fakt, że zagraliśmy na zero z tyłu i to zarówno dzięki postawie defensywy jak i bramkarza. Przed nami kolejne trudne spotkanie w Chełmie Śląskim do którego będziemy starać się przygotować jak najlepiej.

-------------------------------------------------------------------------------------------

B klasa Katowice UKS Ruch Chorzów – Pogoń II Imielin 2:2

Rafał Skrzypek (trener Pogoni): Powiem tak, że ja jako trener zadowolony jestem tylko ze zdobyczy punktu, bo jeżeli chodzi o grę mojego zespołu to już nie. Zespół nie realizował przedmeczowych założeń taktycznych jakie zostały mu przekazane. Przez pierwsze 45 minut nie potrafiliśmy poszanować piłki i stąd to my biegaliśmy za dobrze wyszkolonym, młodym zespołem z Chorzowa. W przerwie przekazałem drużynie, że jeżeli nie zaczniemy grać z wiarą o zwycięstwo, to skończy się źle nasz przyjazd do trzeciej siły w lidze. Drużyna drugie 45 minut zaczęła grać odważniej. Najpierw strzelamy bramkę po błędzie bramkarza autorstwa Szluzego, niestety 10 minut później znów musimy gonić wynik. Udaje nam się wykorzystać w samej końcówce spotkania jedną z nielicznych sytuacji i doprowadzamy do wyrównania (pewnym egzekutorem rzutu karnego zostaje Chechelski). Chciałbym pochwalić przede wszystkim zawodników, którzy weszli z ławki rezerwowej. Pokazali, że drużyna i ja mogę na nich liczyć w trudnych chwilach jakie zespół przechodził, dając jednoznacznie argumenty mi jako trenerowi do gry w pierwszej jedenastce. Tak więc wynik cieszy i zdobyty punkt. Za tydzień postaramy się jednak zrobić wszystko, by zdobyć komplet punktów w połączeniu z dobrą, odpowiedzialną i konsekwentną grą zespołu.

B klasa Zabrze Piast Pawłów - Walka Zabrze 1:2

Wojciech Strużyna (trener Walki): Wiedzieliśmy, że będzie to ciężka przeprawa i taka też była. Zaczęliśmy bardzo dobrze strzelając bramkę zaraz na początku meczu. Niestety potem przegrywaliśmy piłki w środku pola i gospodarze coraz groźniej zaatakowali. W drugiej połowie podwyższyliśmy wynik i wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą. Niestety jak to często w naszym wypadku bywa daliśmy gospodarzom strzelić kontaktową bramkę. Udało się jednak utrzymać wynik i wywieść trzy punkty z trudnego terenu dosłownie i w przenośni. Odskoczyliśmy od zespołu z trzeciego miejsca na cztery punkty i to jest super sprawa. Nie możemy jednak tracić czujności, bo runda się dopiero zaczęła.

-------------------------------------------------------------------------------------------

CLJ Ruch Chorzów – Cracovia Kraków

Ireneusz Psykała (trener Ruchu): Nareszcie mamy powody do tego, żeby się cieszyć. Zwyciężyliśmy po bramce w ostatniej sekundzie meczu, ostatnio to my tak przecież przegrywaliśmy. Dzięki temu, że dzisiaj pokazaliśmy, iż jesteśmy kolektywem i walczymy jeden za drugiego na boisku, to dostaliśmy nagrodę w postaci zwycięstwa. Pierwsza część meczu nieudana, z przewagą Cracovii, ale im dalej, to spotkanie się wyrównywało, a zmiany, które zrobiliśmy w przerwie podniosły jakość gry i dzięki temu odwróciliśmy koleje meczu. Ogromne gratulacje dla chłopaków. Jestem przekonany, że to jest prawdziwe oblicze tego zespołu - walecznego, kolektywnego i charakternego.

źródło: własne, RaSa

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości