RED BOX - LIGA HALOWA - PODSUMOWANIE

RED BOX - LIGA HALOWA - PODSUMOWANIE

RED BOX - LIGA HALOWA - PODSUMOWANIE WEEKENDU

Zmagania w Śląskiej Halowej Lidze Piłkarskiej RED BOX wkraczają w finałową fazę. W Ekstralidze na dwie kolejki przed końcem, punkty w wyścigu o mistrzostwo stracił zespół Szóstki Katowice/Power Partners, przegrywając swój mecz 5:3, z ambitnie walczącym o jak najlepsze zakończenie sezonu Yellow Submarine. Tym samym zespół Szóstki ma już tylko matematyczne szanse na zajęcie pierwszego miejsca.

Punkty straciła również czołówka pierwszej ligi. FC Zawodzie uratowało remis na 2 minuty przed końcem meczu z Auto-Skup Fortis, a MPFC przegrało 1:3 z FC Hollywood. Tym samym FC Hollywood wskoczyło na fotel lidera, wyprzedzając MPFC i FC Zawodzie jednym punktem.

EKSTRALIGA:

Tabela:

1. A-TN 9 27 69-9 (+60)

2. Tyskie Browary Książęce 9 25 51-28 (+23)

3. Szóstka Katowice/Power Partner 9 22 48-27 (+21)

4. W.S.D. Alter Ego Pub 9 19 62-37 (+25)

5. Yellow Submarine 9 16 48-24 (+24)

6. Inwet 9 13 49-26 (+23)

7. Katowice Internationals i ClubJU 9 11 32-35 (-3)

8. WITMED 9 9 28-39 (-11)

A-TN – Inwet 6-1 (2-1)

Szal, Mateja, Chrobok, Kowalski 2, Skok – Kabut

Tylko 5 zawodników Inwet’u zjawiło się na meczu w niedzielne popołudnie. Grając bez zmian, z liderem Ekstraligi, nie można było oczekiwać cudów, natomiast dzielnie stawiali opór przez ponad 30 minut. Do tego momentu na tablicy widniał wynik 3-1 dla A-TN’u, lecz w pamięci wszystkich obserwatorów pozostanie kilka zmarnowanych okazji Inwetu na osiągnięcie korzystniejszego rezultatu. Końcówka tego spotkania nie była zaskoczeniem dla nikogo. Inwet opadł z sił, a A-TN, za sprawą trafień Kowalskiego, Chroboka i Szala, skrupulatnie wykorzystał sytuacje podwyższając wynik spotkania na 6-1. Jedynego gola dla Inwetu zdobył w 16 minucie Paweł Kabut.

Yellow Submarine – Szóstka Katowice/Power Partners 5-3 (1-1)

Szczyrba 2, Osuch T. 2, Leszków – Kowalski, Nahle, Micor

Ostatni czas dla Yellow’sów nie był zbyt udany. Ostatnie porażki z W.S.D. i Tyskimi Browarami Książęcymi definitywnie przekreśliły ich szanse na zwycięstwo w tym sezonie, pozostawiając jedynie matematyczne szanse na najniższy stopień na podium. W niedziele role się odwróciły. To Żółta Łódź Podwodna wystąpiła w roli kata a ich ofiarą padła Szóstka Katowice/Power Partners. Ekipa pod przewodnictwem Tadeusz Osucha wygrała to spotkanie 5-3, praktycznie zamykając rywalom szanse na pierwsze miejsce w tym sezonie. Dzieła zniszczenia dopełnili Łukasz Szczyrba (x2), Tadeusz Osuch Dawid Leszków i najlepszy tego dnia na parkiecie – Maciej Mijas. Dla Szóstki trafiali Rafał Kowalski, Serge Nahle i Dominik Micor.

Katowice Internationals i ClubJU – Tyskie Browary Książęce 0-5 (wo)

Z uwagi na problemy kadrowe zespół Katowice Internationals i ClubJU nie mógł pojawić się na hali.

W.S.D. Alter Ego Pub – WITMED 5-0 (wo)

Plaga kontuzji nie opuszcza drużyny WITMEDU. Podobnie jak w poprzedni weekend, teraz również musieli poddać spotkanie.

Piątka kolejki (Extraliga):

Łukasz Stanik (A-TN), Pattryk Szal (A-TN), Andrzej Wronowski (Inwet), Maciej Mijas (Yellow Submarine), Dominik Micor (Szóstka Katowice/Power Partners)

I LIGA:

Tabela:

1. FC Hollywood 9 13 36-45 (-9)

2. MPFC 9 12 27-36 (-9)

3. FC Zawodzie 9 12 36-32 (4)

4. Auto-Skup Fortis 9 8 23-51 (-28)

5. RBV 8 6 20-33 (-13)

6. Geo-Profit 8 6 19-62 (-43)

7. Wolni Strzelcy 9 3 25-58 (-33)

8. FC Siemce 9 3 19-50 (-31)

Wolni Strzelcy – RBV 4-3 (2-2)

Fus 2, Ornatowski – Jezierski 2, Wiesner, Roztropowicz

Spokojny mecz, w którym obie drużyny bez większych szans na medal w tym sezonie, po prostu pojawią się na hali i z uśmiechem na ustach rozegrają mecz? Nic bardziej mylnego. Od pierwszego gwizdka widać było wolę walki, chęć zwycięstwa i ambitną walkę. Już w piątej minucie wynik spotkania otworzył Grzegorz Jezierski, cztery minuty później poprawił Andrzej Roztropowicz i RBV wyszło na dwubramkowe prowadzenie. Później do głosy zaczęli dochodzić Wolni Strzelcy. W 15 minucie kontaktową bramkę zdobył, powracający po dłuższej nieobecności, Kamil Fus, a na minutę przed końcem pierwszej części gry, do remisu doprowadził Marcin Ornatowski. Dobra passa Wolnych Strzelców utrzymała się również w drugiej połowie, a w głównej roli ponownie wystąpił Kamil Fus, który wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. W tym momencie w poczynania RBV wkradł się haos, nie pomagała również nerwowa atmosfera wewnątrz zespołu. Cała sytuację udźwignął Wojciech Wiesner, który w 33 minucie doprowadził do wyrównania i uspokoił nieco całe RBV. Do ciekawej sytuacji doszło w 38 minucie. Spięcie pomiędzy Dorianem Zachariasiewiczem (RBV) i Jakubem Kopczykiem (Wolni Strzelcy) zaowocowało czerwonymi kartkami i obie drużyny mecz kończyć musiały grając 3x3. W tej sytuacji lepiej taktycznie zagrało RBV. Najpierw wciągnęli Wolnych Strzelców na swoją połowę, by na 30 sekund przed końcową syreną wyprowadzić cios ostateczny. Z piłką po przejęciu pociągnął Sebastian Sosnowski i fantastycznie dograł do pustej bramki Grzegorzowi Jezierskiemu, który ustalił wynik spotkania na 4-3 dla RBV.

Geo-Profit – FC Siemce 5-1 (1-1)

Niestrój, Lechowicz 2, Warzecha, Gajkowski – Rurański

Odbić się od dna, od ostatniego miejsca w tabeli. Takie założenie przed meczem miały obie drużyny, a lepiej na boisku egzekwował to zespół Geo-Profit. Już w piątej minucie wyszli na prowadzenie za sprawą Pawła Lechowicza. Na tego gola jeszcze zdołał odpowiedzieć Mateusz Rurański (13 minuta), ale dalszy przebieg spotkania w pełni kontrolowali gospodarze. Nawet 2 minutowa gra w przewadze, po żółtej kartce na Daniela Warzechy, nie pomogła FC Siemce w zdobyciu kolejnych bramek. A Geo-Profit wypunktował rywali kolejno w 27, 30 i 35 minucie. Trafiali wtedy Bartłomiej Niestrój, Daniel Warzecha i Konrad Gajkowski. Dzieła zniszczenia dopełnił najlepszy zawodnik tego spotkania – Paweł Lechowicz.

Auto-Skup Fortis – FC Zawodzie 5-5 (2-1)

Szpiech, Wielek 2, Baran 2 – Lewandowski, Kaczówka 2, Możdżeń 2

Zdecydowanie najciekawszy mecz minionego weekendu miał miejsce pomiędzy Auto-Skup Fortis a FC Zawodzie. Przede wszystkim było to starcie sąsiadów z tabeli (3 i 4 miejsce), a zwycięstwo mogło być krokiem milowym w walce o medal. Lepiej pojedynek rozpoczęło FC Zawodzie – Robert Damian Lewandowski w siódmej minucie otworzył worek z bramkami. Już minutę później mieliśmy kolejne trafienie. Thomas Muller Wielek znalazł drogę do bramki i wyrównał stan rywalizacji. Pomimo wielu składnych akcji przed przerwą zobaczyliśmy jeszcze tylko jedno trafienie – Mikołaja Barana, a wszystko co najciekawsze miało wydarzyć się w drugich dwudziestu minutach. Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia FC Zawodzie. Już minutę po wznowieniu gry Sebastian Możdżeń zdobył bramkę na 2-2. Po takim początku Auto-Skup Fortis zaczął dochodzić do głosu. Efektem coraz odważniejszych poczynań były bramki Radka Szpiecha i Mikołaja Barana w 24 i 25 minucie. W tym momencie wynik brzmi 4-2 dla Auto-Skup Fortis i… podopieczni Roberta Kocura stanęli. Jakby uszło z nich powietrze. Sytuację dostrzegli zawodnicy FC Zawodzie, którzy w 34 minucie wycofali bramkarza i całą piątką ruszyli szturmować bramkę rywali. Pierwsze śliwki robaczywki – już minutę później strzałem z własnego pola karnego do pustej bramki piłkę skierować Thomas Wielek, przejmując futbolówkę po złym rozegraniu Zawodzia. I tu pochwalić należy postawę zawodników w zielonych strojach. Mimo takiego obrotu spraw nie poddali się i dalej próbowali odnieść korzystny rezultat grając bez nominalnego bramkarza. Taka postawa została nagrodzona. W 38 minucie Gracjan Kaczówka zdobywa bramkę na 3-5. Minutę później, ten sam zawodnik wlewa nadzieję w serca FC Zawodzie, zdobywając bramkę na 4-5. Na 45 sekund przed końcem Sebastian Możdżeń oddaje strzał, który wpada do siatki Auto-Skup Fortis i ratuje remis. Obie drużyny podzieliły się punktami, ale w jakich okolicznościach!

MPFC – FC Hollywood 1-3 (0-0)

Klama – Kobus, Serzysko, Zając

Zdekompletowane Małpki, pozbawione zębów trzonowych (brak Todta, Masiewicza, Guzego) podjęły rękawice z FC Hollywood, które grało w tym meczu o 6 punktów, ponieważ pojawiła się szansa wskoczenia na fotel lidera, w przypadku ewentualnego zwycięstwa. Mimo takiej stawki meczu, żaden z zespołów nie rzucił się do szaleńczych ataków od pierwszej minuty, przeważał raczej spokój, opanowanie i wyczekiwanie na swoje szanse. Taka pojawiła się w 16 minucie dla FC Hollywood. Rzut karny wykonywany przez Tomasza Serzysko świetnie obronił Jan Szymkowiak, w efekcie czego nie zobaczyliśmy bramek w pierwszych dwudziestu minutach. Zgoła odmiennie było w drugiej odsłonie spotaknia. Tomasz Serzysko zrehabilitował się już w 23 minucie, wykańczając składną akcję swojego zespołu i kierując piłkę do pustej bramki po podaniu Jacka Juraszka. Bardzo podobną akcję FC Hollywood wyprowadziło w 32 minucie, tym razem egzekutorem został Dawid Kobus. Minutę później MPFC złapało kontakt, za sprawą trafienia Michała Klamy. W ostatniej minucie to FC Hollywood wyprowadziło akcję, która zamknęła mecz. Ryszard Zając zdobył bramkę i 3 punkty powędrowały na konto FC Hollywood, które po tym meczu wskoczyło na pierwsze miejsce w pierwszej lidze. Jak długo się tam utrzyma? Zobaczymy już w najbliższy weekend.

Piątka kolejki (I Liga):

Damian Klimczak (FC Hollywood), Wojciech Wiesner (RBV), Gracjan Kaczówka (FC Zawodzie), Paweł Lechowicz (Geo-Profit), Kamil Fus (Wolni Strzelcy)

Na zdjęciu: INWET

Górny rząd od lewej: Maciej Kardasz, Paweł Kabut, Łukasz Krawiec, Łukasz Ścigała, Damian Kowalczyk;

Dolny rząd od lewej: Dawid Górecki, Sebastian Dobroś, Mateusz Tomczyk, Kamil Ogryzek, Andrzej Wronowski

źródło: własne, www.redboxsoccer.com

zdjęcie: www.redboxsoccer.com

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości