LIGA RED BOX JESIEŃ - PODSUMOWANIE #1

Pomału dobiega końca pierwszy miesiąc rywalizacji w jesiennym sezonie Ligi RED BOX w Katowicach. Na popularnym „Rapidzie” co wieczór jesteśmy świadkami ogromnych emocji, pojawiają się pierwsi faworyci do medali, jak i drużyny po których spodziewalibyśmy się znacznie więcej.

W Ekstralidze fenomenalnie radzą sobie wszyscy trzej beniaminkowie. AC Bogucie, WSD Sengam Sport, oraz FC Under Forest z przytupem weszli do grona najlepszych, z marszu stając się głównymi rozgrywającymi najwyższej klasy rozgrywkowej. Czy niezwykle doświadczone, „stare” ekipy zdołają się otrząsnąć i pokazać debiutantom miejsce w szeregu ciężko powiedzieć, póki co u startu rozgrywek mają one swoje problemy. Doświadczenie na tym poziomie jest jednak nieocenione, a że sezon jest jeszcze długi – nie sposób wydawać póki co stu-procentowych osądów.

Na czele Pierwszej Ligi bardzo niespodziewanie plasuje się SPFC. Drużyna Dawida Felisa po cichu wygrywa kolejne mecze, stając się typowym „czarnym koniem” całego RED BOXu. Czy to imponujące tempo uda się jej utrzymać czas pokaże, na pewno cały goniący peleton ma chrapkę na złoto i bezpośredni awans (a w przypadku MPFC i Sanenu powrót) do elitarnego grona najlepszych drużyn całej Ligi.

Na drugoligowym froncie ciężko póki co o werdykty. Wszystkie drużyny są na zbliżonym poziomie, ciężko na dziś dzień wyrokować które doszosują do podium. Póki co mocno wyglądają m.in. Atria i Energia United, mające w swoich kadrach zawodników mogących w pojedynkę decydować o wynikach meczy. I jedni i drudzy stracili już jednak punkty, co pokazuje iż rywalizacja w tej grupie daleka jest od finalnych rozstrzygnięć.