IV: CENNE PUNKTY POJECHAŁY DO SIEWIERZA

Wprawdzie to dopiero XI kolejka, ale oba zespoły mają nóż na gardle. Siewierzanie w trzech ostatnich meczach zdobyli tylko punkt i w dodatku posypała im się obrona, natomiast RKS póki co nie rozpieszcza swoich kibiców „oczkami”. Dlatego szansą na lepsze jutro dla obu ekip były tylko trzy punkty.

Dół tabeli jest mocno spłaszczony i każda porażka oznacza konsekwencje. Na pewno miedzy innymi to mieli w głowach zawodnicy obu drużyn. W dodatku w obu ekipach brakowało filarów obrony, u gospodarzy Otwinowskiego, natomiast w Siewierzu Dębskiego i Bajora. Stąd też niektórzy zawodnicy musieli debiutować na nowych pozycjach. Jak to bywa w spotkaniach takiej rangi na początku nikt nie chce ryzykować. Efekt to tylko dwie ciekawe sytuacje do 45 minuty. Najpierw znany z silnego uderzenia ze stałych fragmentów gry Machała próbował z 30 metra, by w 33 minucie rywale mogli cieszyć się otwarcia wyniku. Sporo przy tej akcji było niefrasobliwości w szeregach gospodarzy, co nie zmienia faktu, że przytomnie zachował się najpierw Burczyk, który ostemplował słupek, a następnie Porochnicki, który znalazł się tam, gdzie w takich sytuacjach trzeba.

Druga część wyglądała zupełnie inaczej przez pewien czas zdawało się, że siewierzanie będą chcieli bronić wyniku. Wprawdzie sygnał do ataku już w 47 minucie dał Burczyk, który urządził sobie rajd aż pod linię końcową i wyłożył piłkę, ale nikt nie zamknął zagrania. Minutę później minimalnie z rzutu wolnego na 18 metrze pomylił się Bochenek, a z drugiej strony swojej szansy szukał strzałem z dystansu Porochnicki. Po godzinie gry indywidualną akcją popisał się Wanatowicz, który z łatwością minął rywala, a jego strzał minimalnie minął słupek. W 63 minucie znów przed szansą stanął Bochenek, ponownie na 18 metrze, ale jego odmienną próbę wybił przy słupku obrońca. 120 sekund później to Popczyk musiał wyciągać piłkę z sieci, najpierw Zając trafił w słupek, jednak futbolówka wróciła w środek pola karnego, a nabiegający Bednarz zmieścił ją między rękoma bramkarza RKS-u, a słupkiem. Po tej bramce zeszło powietrze z zawodników Grodźca, którzy na dłuższy czas skupili się na wzajemnej wymianie „uprzejmości”. Goście robili swoje ponownie aktywny Zając wyłożył piłkę Porochnickiemu, ale tym razem górą był Popczyk, odbijając nogami strzał po ziemi. Między 69, a 74 minutą obudzili się gospodarze, najpierw główkę Szabli z przed linii wybił defensor, po czym Borecki musiał ratować zespół po kąśliwym uderzeniu Barana. Pięć minut po wejściu na murawę tzw. wejście smoka mógł zaliczyć Badura, kiedy wielbłąda popełnił Bochenek, młody pomocnik zabrał się razem z piłką i obrońcą, ale Popczyk czekał do końca i zbił uderzenie do boku. Minutę później golkiper RKS-u nie miał już szans, ponieważ arbiter pewnie podyktował karnego, a skutecznym wykonawcą został Zając. Gospodarzy było jeszcze stać na bramkę honorową, kiedy Podstawa wymienił szybkie podania i spod linii zagrał piłkę przed bramkarza, gdzie najpewniej zachował się Machała.

Teraz obie ekipy czeka kolejny arcyważny mecz. Siewierz będzie podejmował u siebie rozpędzoną Sarmację, a RKS punktujący od trzech kolejek Gwarek.

.

RKS GRODZIEC - PRZEMSZA SIEWIERZ 1:3 (0:1)

Machała 85-Porochnicki 33, Bednarz 65, Zając 77-karny

RKS: Popczyk- Podstawa, Machała, Szabla, Wnuk (70. Todorski)- Baran, Kubik, Bochenek, Wanatowicz- Zalewski (46. Kułaga)- Waśniewski (70. Kocot)