A ZAB: ŁATWA WYGRANA TEMPA Z QUO VADIS

Dużo bramek, bo aż 8 zobaczyliśmy w niedzielnym meczu Tempa Paniówki z Quo Vadis Makoszowy. Obie drużyny w ostatnim czasie przyzwyczaiły swoich kibiców do tego, że mecze z udziałem ich drużyn kończą się dużą ilością bramek...

Mecz już po 39 minutach był zamknięty. Trzy bramki gospodarzy (18 minuta Pawlas, 28 minuta Bogumiło, 35 minuta Kopczyński), chwilę potem czerwona kartka Grzegorza Golika z Quo Vadis i czwarta bramka z rzutu karnego Brosza. 4:0 do przerwy dla gospodarzy.

Druga połowa rozgrywana już na totalnym luzie. Tempo nie forsuje tempa, gra swoje i zdobywa kolejne bramki. Fajne jest to, że goście nie postawili autobusu w swoim polu karnym i w nagrodę zdobyli honorową bramkę (53 minuta ładna główka Skotarczaka). Wcześniej 5 bramkę zdobył dla Tempa - a swoją drugą - Brosz. Przy stanie 5:1 gospodarze byli dalej "żądni krwi gości" (czytaj kolejnych bramek) i po dwóch strzałach Jendrychowskiego (56 i 68 minuta) kończą spotkanie z wynikiem 7:1. Ciekawostką tego spotkania jest to, że na 22 grających zawodników na boisku, tylko jeden dostał dwie żółte kartki i musiał opuścić boisko, a był to bramkarz gości Patryk Koschny. Goście kończą w "9", ale już więcej bramek nie tracą.

.

TEMPO PANIÓWKI - QUO VADIS MAKOSZOWY   7:1 (4:0)

Pawlas, Bogumiło, Kopczyński, Brosz x2, Jendrychowski - Skotarczak