4 LO: TĘCZA NIE ZAŚWIECIŁA, CYKLON NIE POWIAŁ

W niedzielne, zimne popołudnie miało dojść - piszę miało, bo nie doszło - do hitowego starcia dwóch czołowych drużyn Tęczy Błędów i Cyklonu Rogoźnik. Pierwszy mecz tych drużyn przyniósł mnóstwo emocji. Przypomnijmy, że Cyklon odwrócił wtedy wynik meczu przegrywając 0:2 na 2:2, strzelając wyrównującą bramkę w doliczonym czasie gry.

W tym meczu widać było, że obaj trenerzy odrobili pracę domową i starannie dobrali taktykę do przeciwnika. Jak na wstępie napisaliśmy mecz nie był jakimś wielkim spotkaniem. W pierwszej połowie nie za dużo się działo. Choć od początku przycisnęli gospodarze, to goście już w 3 minucie wysłali sygnał ostrzegawczy Tęczy, żeby uważali. Sebastian Sarzała ładnie wyszedł do dośrodkowania i uderzył piłkę głową, ta jednak wylądowała na spojeniu słupka z poprzeczką. Tęcza próbowała coś działać, ale bez skutku.

W drugiej połowie oglądaliśmy dwie bramki. W 66 minucie Andrzej Wściubiak strzelił na 0:1 i mogliśmy oglądać radość piłkarzy Cyklonu. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Piłkarze Mariusza Grząby rzucili się na piłkarzy Cyklonu jak wataha zgłodniałych wilków na stado owiec. W 78 minucie obrońcy Cyklonu zgubili krycie, co wykorzystał Arkadiusz Kowalczyk, który z bliska wpakował piłkę do bramki. Piłkę meczową miał w 93 minucie Hubert Tylec, który uderzył na bramkę gości. Piłka po rykoszecie leciała do bramki, ale tam wyciągnął się jak struna Marcin Rybka, który zdołał wybić piłkę na róg.

Sprawiedliwy podział punktów. Najważniejsze jest to, że nikt nie odniósł kontuzji, nie było złośliwości, a co najważniejsze trójka sędziowska z Bytomia spisała się bez zarzutu.

W przerwie meczu odbyło się losowanie nagrody głównej - jaką był telewizor - dla wszystkich posiadaczy biletów. Szczęśliwym zdobywcą telewizora okazał się ...prezes Cyklonu! Jak widać Tęcza Błędów okazałą się bardzo gościnna dla Cyklonu Rogoźnik...

.

TĘCZA BŁĘDÓW - CYKLON ROGOŹNIK 1:1 (0:0)